Nowy Seat Leon to lepszy Golf i nie bójmy się tego stwierdzenia, bo chyba uczeń pokonał mistrza na jego własnym podwórku i według jego zasad
O Leonie pisaliśmy już sporo, a oficjalne zdjęcia potwierdziły to co widzieliśmy na renderach oraz ostatnich przeciekach. Przed premierą padało dużo opinii, że auto nie wygląda powalająco, bo poprzednia generacja wyglądała lepiej, ale i tak w porównaniu do Golfa to jest bardzo dobrze. Jeśli miałbym wyrazić swoje zdanie, jako właściciel Seata Leona na co dzień to muszę się prawie z tym zgodzić. Dlaczego prawie? Bo nie znamy jeszcze wariantów Cupra, a to te wersje pokażą prawdziwe oblicze tego samochodu, bo pazur jest widoczny nawet w bazowych konfiguracjach, lecz instynkt drapieżnika ujawni się dopiero, gdy zamiast loga Seat zawita logo Cupra.
Rozmiary samochodu
Jednak szkoda gadać o czymś czego nie ma i przechodzimy do konkretów. Standardowo mamy dwie wersje nadwozia: hatchback oraz kombi. Premiera całe szczęście nastąpiła podczas jednej premiery, więc czekać nie musimy. Jak auta wypadają na tle poprzednika? Więc tak, nowy hatchback ma wymiary 4368 mm (długość) 1800 mm (szerokość) i 1456 mm (wysokość). Jest to kolejno więcej o 86 mm na długość, 16 mm mniej na szerokość i 3 mm mniej na wysokość. W przypadku kombi wymiary prezentują się następująco: 4642 mm (długość) 1800 mm (szerokość) i 1456 mm (wysokość), a to z kolei 93 mm więcej na długość, 16 mm mniej na szerokość i 3 mm mniej na wysokość. Zatem hatchback zmalał w każdej zmiennej, a kombi urosło na długość. Bagażnik to tak samo jak w poprzedniej generacji w hatchbacku, czyli 380 litrów, a w przypadku kombi mamy wzrost o 30 litrów do wartości 617 litrów.
Jednostki napędowe – Diesel, benzyna i kilka hybryd
Silniki obyły się bez wielkiej rewolucji, ale jest kilka ciekawych smaczków i tak mamy: silniki benzynowe o pojemności 1 litra, które mają 90 lub 110 KM oraz o pojemności 1.5 litra w wariantach mocy 130 i 150 KM. Jeśli interesuje nas coś mocniejszego i o większej pojemności to jest dostępna jednostka 2.0 TSI generująca 190 KM, więc bardzo konkretna propozycja do nadwozia kombi. Ale przecież miały być hybrydy i też są. Będą wprowadzone one na dwóch zasadach. Pierwszy to tak zwana “miękka hybryda” i jest ona dostępna w silnikach 1.0 100 KM oraz 1.5 115 KM. Tak naprawdę jest 48-woltowa instalacja elektryczna, która wspomaga silnik w jego pracy. Drugi rodzaj to hybryda typu plug-in (Seat Leon 1.4 TSI eHybrid Plug-In dostępna na Superauto.pl od 140 000 zł), czyli tutaj mamy do czynienia z silnikiem 1.4 TSI oraz jednostką elektryczną. Łączna moc tego zestawu to 204 KM, a maksymalny zasięg na samej energii elektrycznej to 60 km. Z jednej strony nie dużo, ale pamiętajmy, że to jest tylko dodatek.
Seat nie zapomniał o Dieslach i tym samym mamy aż dwa warianty mocy dla silnika 2.0 TDI i jest to kolejno 115 lub 130 KM. Szału nie ma, ale ważne, że taka jednostka jest. Dopełnieniem oferty będzie silnik zasilany gazem ziemnym CNG. Tak, dobrze słyszycie, gaz ziemny. Jest to silnik 1.5 TGI, który będzie dysponował mocą 130 KM. Jesteśmy bardzo ciekawi jak taka wersja sprawdzi się na co dzień. Zasięg na pełnym zbiorniku “paliwa” to 440 kilometrów.
Wnętrze i wyposażenie
Zacznijmy od tego, że na temat wyglądu zewnętrznego nie ma co się rozpisywać, bo każdy widzi jak jest. Oceńcie sami czy wam się podoba czy nie. Seat będzie oferował cztery wersje wyposażenia dla Leona – Reference, Style, Xcellence i FR. Standardowo w każdej mamy 8-calowy wyświetlacz, LED-owe światła oraz bezkluczykowy dostęp. Każda wyższa odmiana od podstawowej dodaje kolejne elementy, lecz za każdym razem musimy dopłacić do 2-strefowej klimatyzacji i 10-calowego wyświetlacza. Trochę jak w Golfie, bo tam taka sama polityka, ale jeśli porównany te dwa wnętrza to są bardzo podobne. To dobrze, bo Seat mógł się wykazać na zewnątrz samochodu, a w środku stawiają na sprawdzone rozwiązania.
Czy nowy Leon robi wow? Dla mnie osobiście tak, bo myślę, że tego oczekiwałem po tej marce. Oczywiście w pełni wypowiem się po pierwszych testach, bo liczę na naprawdę dobre prowadzenie niezależnie od wersji wyposażenia i wariantu silnikowego. Dobrze, że producent jest otwarty na nowe rozwiązania technologiczne i daje możliwość wybory wersji napędzanej CNG, chociaż u nas to raczej nisza. Chętnie zrobię porównanie pierwsza generacja kontra najnowsza – zobaczymy co zmieniło się przez 20 lat i czy Leon jest tak samo fajny.
Foto. materiały prasowe Seat
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.