Amerykańska wersja i8 byłaby ciekawą propozycją, gdyby była tańsza i ładniejsza…
Chyba wszyscy kojarzą samochód Fisker Karma – taki nie za urodziwy, długi i sportowy. Niewiele osób jednak wie, że firma Karma ma w swojej ofercie również inne modele samochodów, w tym taki twór jak Karma Revero. To luksusowy hybrydowy sportowy sedan o mocy 400 koni i cenie ponad 130 000 dolarów. Został pokazany w 2016 roku, a teraz Karma wprowadza wersję GT będącą wynikiem współpracy z BMW. Szkoda, że nie pracowali razem nad wyglądem, bo to rzuca się w oczy.
Dotychczas pod maską pracował 2-litrowy silnik General Motors o mocy około 200 koni. Teraz zostanie zastąpiony przez 1,5-litrową jednostkę BMW. Jak to wpłynęło na moc? Znacznie, bo dotychczas samochód legitymował się mocą 403 koni, a po tej zamianie ma aż 535 koni i 746 Nm. Dzięki temu sprint do setki skrócił się o 0,9 sekundy i wynosi teraz 4,5 sekundy. To nie wszystko, bo odmiana GTS, która wprowadzi Karma za niedługo uzyska czas 3,9 sekundy z tej samej jednostki. Martwi jednak trochę prędkość maksymalna, bo 201 km/h w samochodzie określonym jako “sportowy” brzmi jak nieśmieszny żart inżynierów.
Samochód ma 100 kilometrów zasięgu na swoich bateriach oraz około 450 kilometrów na silniku spalinowym. Dzięki zmianie jednostki i pozbyciu się kilku elementów udało się zmniejszyć masę z 2 452 kg do 2 290 kg. Zaprojektowano również na nowo układ akumulatorów, dzięki czemu stały się one nie tylko wydajniejsze, ale również lżejsze i zajmują mniej miejsca. Podobno zmiana silnika i mniejsza masa poprawiły prowadzenie, a inżynierowie pogrzebali trochę przy zawieszeniu i samochód ma stać się jeszcze bardziej sportowy.
Revero GT trafi do klientów jesienią tego roku, a odmiana GTS już w 2020 roku. Cena ma pozostać bez zmian, czyli około 135 000 dolarów za podstawową wersję. Firma ma zamiar produkować około 12 000 – 13 000 pojazdów rocznie, także nie powinno być problemu z dostawami. Samochód może nie jest za urodziwy i cena może odstraszyć, ale jeśli to faktycznie jest cząstka i8, a auto jest jeszcze bardziej ekstrawaganckie niż model BMW to czemu by się nie skusić? Ja jednak pozostałbym przy BMW i dopłacił te 100 000 do wersji Roadster. Wtedy cieszyłbym się ładnym autem, z tym samym silnikiem i wiadomym pochodzeniem. Chociaż jeśli ktoś lubi odważne propozycje to czemu nie?
Foto. Karma Automotive
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.