Subaru mimo fatalnego roku 2020 nie ma zamiaru wycofywać się ze Starego Kontynentu. Zamiast tego szuka się przyczyn porażki.
Wszystkie badania i raporty mówią jasno – branża motoryzacyjna naprawdę mocno ucierpiała podczas pandemii koronawirusa. Rok 2020 był jednym z najgorszych od lat, a pierwszy kwartał sprawił, że wielu producentów znalazło się na skraju bankructwa. Druga połowa roku była już spokojniejsza, lecz strat nie uniknął żaden z największych graczy na rynku. Jedni oberwali mniej, drudzy będą lizać łapę jeszcze przed dłuższy czas. Do tej grupy z pewnością należy Subaru, które w Europie w poprzednich 12 miesiącach zanotowało ogromną porażkę.
Spadek sprzedaży w porównaniu z 2019 rokiem wyniósł lekko ponad 40%. W 2020 roku zarejestrowano 19244 nowe egzemplarze na Starym Kontynencie, kiedy to rok wcześniej – 32299. Daje to mizerny udział w rynku na poziomie 0.16%. Strata na rynku brytyjskim wynosi zaś aż 68%! O skali katastrofy wiele mówi ciekawostka z sierpnia. W Wielkiej Brytanii sprzedało się mniej aut (34) niż znajduje się dealerów Subaru (69).
Szef brytyjskiego oddziału Subaru, John Hurtig przyznał jednak, że 2020 rok nie był aż tak zły, jak podają statystyki. Wystarczy bowiem tylko spojrzeć na miesięczną sprzedaż aut w 2019 roku, by zobaczyć, że coś jest nie tak. W grudniu rejestracja nowych Subaru nienaturalnie skoczyły w górę do liczby 6122, kiedy przez większość roku liczba oscylowała w okolicach 2500 nowych rejestracji. Hurtig wyjaśnia, że wysoka ilość masowych rejestracji wynikała z chęci uniknięcia kar od Unii Europejskiej w zakresie norm spalania, które weszły w życie 1 stycznia 2020 roku.
Rok 2020 był okropny. Cóż można więcej powiedzieć? To żenująca liczba. Nie ma tutaj będąc szczerym większego kontekstu. Jako marka mieliśmy bardzo wysoką liczbę rejestracji w grudniu 2019 roku. W rzeczywistości był to najlepszy miesiąc Subaru w Zjednoczonym Królestwie kiedykolwiek. W 2020 rok weszliśmy więc z dużymi zaległościami.
John Hurtig dla serwisu Autocar
Szef wyspiarskiego oddziału Subaru nie neguje również wpływu pandemii koronawirusa na sprzedaż, ale przy okazji naprawdę negatywnie wypowiada się o sieci dealerskiej, która według niego powinna zostać stworzona zupełnie od nowa.
Naszą grupą docelową są, będąc zupełnie szczerym, starsi ludzie. To oni byli największą grupą ryzyka. Mieli więc oni obawy co do wyjścia z domu i robieniem interesów. Taki feedback otrzymaliśmy od klientów. To może być jeden z powodów, przez które [pandemia; przyp. red.] uderzyła nas mocniej.
John Hurtig dla serwisu Autocar
Zmieniliśmy wiele rzeczy w Subaru UK. Musimy również całkowicie zmienić strukturę naszej sieci dealerskiej. Jest wiele rzeczy, których w przeszłości brakowało po obu stronach. Nie oskarżam wyłącznie dealerów – 50% winy jest również po naszej stronie jako organizacji. Potrzebujemy jednak właściwych dealerów. Możemy mieć najlepszy marketing i nagrody branżowe, ale jeżeli dealerzy nie zgadzają się z nami we wszystkich kwestiach, jest to bezużyteczne.
Foto. materiały prasowe producenta