Elektryczna rewolucja stała się faktem i nowy Opel Mokka już od samego początku sprzedaży będzie oferowany w wersji elektrycznej znanej z Peugeota e-2008
Można powiedzieć, że Opel Mokka wraca do korzeni, bo gdy debiutował w 2012 roku na rynku był znany pod nazwą “Mokka”. Później, w 2016 roku, samochód przeszedł facelifting, który zmienił nazwę na “Mokka X’. Teraz mamy rok 2020 i Opel zbliża się do premiery drugiej generacji samochodu, a przy okazji zmienia jego nazwę, na tą pierwotną, czyli bez “X”. Czy z “iksem” czy bez, Mokka zawsze będzie kojarzona z Oplem, więc nie powinno to stanowić żadnego problemu dla konsumentów, ale nazwa to najmniejsza zmiana spośród całej listy nowości, które to zawitają do nowego modelu. Jego premiera początkowo miała odbyć się na Geneva Motor Show, ale ostatecznie zdecydowano o jej przełożeniu i wciąż czekamy na termin prezentacji online, choć ta będzie miała miejsce już wkrótce.
Nowy Opel Mokka opiera się na płycie CMP, czyli dokładnie takiej samej jak Peugeot 2008 oraz DS3 Crossback. To oznacza, że będzie dzielił z nimi chociażby gamę jednostek napędowych. W ten sposób pod maską zobaczymy między innymi silnik 1.2 PureTech o mocy 100, 130 oraz 155 KM. Oprócz tego silnik wysokoprężny o pojemności 1.5 i mocy na poziomie 100 lub 130 KM, ale najważniejszym wariantem napędowym jest elektryk. Tak, dokładnie taki sam jak w e-2008, czyli układ generujący 136 KM z bateriami o pojemności 50 kWh, który pozwala na przejechanie około 320 km. Prędkość maksymalna dla tej wersji to 150 km/h, więc nie dużo, ale za to auto przyspiesza do setki w około 8 sekund, co jest niemożliwe przy takiej samej mocy z silnika spalinowego.
Wizualne zmiany będą spore, ale Opel bardzo dobrze maskuje auto i tak naprawdę nie wiadomo jak dokładnie będzie wyglądać. Możemy spodziewać się jednak agresywnych linii nadwozia, które to są charakterystyczne dla grupy PSA. Duże zmiany będą też w środku, gdzie pojawią się dwa ekrany do obsługi multimediów oraz zastąpią tradycyjne zegary. Możemy liczyć na duży rozwój systemu multimedialnego, a w zasadzie zmodyfikowaną do potrzeb Opla wersję tego co znamy z innych modeli Peugeota (np. 508 lub 3008). Całość będzie bardzo zbliżona do nowej Corsy, lecz z wiadomych względów nieco większa i przestronniejsza.
Premiera? Mniej więcej za miesiąc, chociaż żadna data nie została ujawniona oficjalnie. Opel podobno przeprowadza ostatnie testy i jest w zasadzie gotowy do pokazania auta światu. Może wkrótce dowiemy się jakiś szczegółów odnośnie wyglądu dzięki powszechnym w sieci przeciekom, ale to jeszcze długa i niepewna droga. Ceny powinny zaczynać się od poziomu 79 900 zł za podstawowy wariant i 145 200 zł za elektryka. Jednak to sugestia obecnym modelem 2008 marki Peugeot, więc finalnie mogą się one nieco różnić.
Foto. materiały prasowe producenta
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.