Nissan Z nie przybędzie do Europy w ogóle, lecz teraz dowiedzieliśmy się, że w USA pojawi się z opóźnieniem.
Nissan Z jest niewątpliwie jedną z najciekawszych premier motoryzacyjnych tego roku. Kontynuator legendarnej linii Z od japońskiego producenta pozbył się w swojej nazwie cyfr, które odnosiły się do rozmiaru silnika, a pod kątem stylistycznym bardzo mocno zaczął nawiązywać do słynnych Datsunów, które były protoplastami linii Z. Bycie następcą takich legend, jak 350Z czy 370Z z pewnością nie jest łatwym zadaniem – cechą charakterystyczną tych aut były świetne osiągi, radość z jazdy i dość przystępna cena, jak na samochód sportowy o takich parametrach. Nowa Z-ka wywołuje naprawdę wiele emocji zarówno pod kątem designu, jak i ewentualnych możliwości i zapewne będzie generowała sporą dyskusję jeszcze przez dłuższy czas.
Będąc Europejczykiem, na Nissana Z będzie trzeba polować na innych rynkach i ograniczać się do importu tych samochodów. Ze względu na normy emisyjne na Starym Kontynencie, nowa Z-ka nie będzie niestety sprzedawana w naszym regionie. Startowe lokalizacje tego samochodu miały znajdować się w Japonii oraz w Stanach Zjednoczonych. Potem dowiedzieliśmy się, iż premiera samochodu w Kraju Kwitnącej Wiśni została przełożona na czerwiec, a teraz pojawiła się informacja, która z pewnością nie spodoba się amerykańskim klientom.
Podczas ogłoszenie cennika Nissana Z w Japonii, rzecznik prasowy Nissana poinformował o opóźnieniu premiery modelu w Ameryce. Pierwotnie Z-ka miała wylądować w Stanach Zjednoczonych jeszcze wiosną, zaś teraz debiut przełożoną na bliżej nieokreśloną datę w lecie.
Jeśli jednak wspomnieliśmy już o japońskim cenniku, sprawdźmy, na ile jest wyceniany Nissan Z. Najtańszy wariant tego auta ma kosztować 5 241 500 jenów, co na moment pisania tego artykułu daje nam lekko ponad 182 tysiące złotych. Najlepiej wyposażona na premierę wersja Z-ki ma zaś kosztować 6 966 300 jenów, czyli niemal 242 000 złotych.
Nowy Nissan Z będzie wyposażony w 3-litrowy silnik, który pozwoli na wykrzesanie maksymalnie 400 koni mechanicznych. Samochód będzie dostępny wyłącznie z napędem na tył oraz zarówno ze skrzynią manualną, jak i automatyczną.
Foto. materiały prasowe producenta