Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

AMG Project One to jeden z najlepszych projektów ostatnich lat, więc nie dziwi inspiracja tym samochodem przy tworzeniu następcy AMG GT Coupe

W tym roku po raz kolejny Mercedes sięgnie po tytuł Mistrza Świata Formuły 1 wraz ze swoim kierowcą Lewisem Hamiltonem. Z tej okazji Lewis odwiedził fabrykę Mercedesa oraz Mercedes-Benz Design Headquarter, gdzie powstają najlepsze samochody sygnowane znakiem wielkiej gwiazdy oraz AMG. Z całej tej wizyty został nagrany materiał wideo, na którym wśród wielu kadrów widzimy gliniany koncept jednego modelu. Co to takiego?

Wizualnie auto przypomina połączenie AMG GT z Project One, bo przód zdaje się być przeszczepiony z topowego projektu niemieckiego producenta, a reszta bryły do złudzenia tą znaną chociażby z AMG GT R. Linia opadania dachu została nieco “podkręcona” i ucieka lekko w stronę ducktail. Z przodu mamy dobrze widoczne ospojlerowanie, które wraz z lampami tworzy spójną całość. Na kilku ujęciach widzimy auto zarówno z tyłu jak i od frontu, więc nic nie zdołało się ukryć. Pytanie czy to najnowsza, nadchodząca generacja AMG GT?

Wiele o następcy AMG GT nie można powiedzieć, bo nikt jeszcze nie widział testowych prototypów. Mercedes skwitował zapytanie o gliniany model tak: „Musimy zobaczyć, jaka przyszłość czeka na nas”. Co to oznacza? Ciężko coś wydedukować, ale taki projekt przyjąłby się zdecydowanie. Samo Project One wywołuje nie małe emocje, choć pewnym jest, że nawet przeszczepienie frontu do AMG GT nie oznaczałoby przeszczepienia jednostki, czyli 1000-konnego zespołu napędowego z sercem w postaci V6 o pojemności 1.6 litra. Całe szczęście…

W najbliższym czasie zobaczymy następcę modelu SL, bo ten jest już wycofany ze sprzedaży po 8 latach od debiutu. Podobno szykują się dosyć duże zmiany w modelach, bo chodzą pogłoski, jakoby GT Coupe zastąpiło coupe klasy S, a nowy SL kabrioleta klasy S. Czy to możliwe? Jak najbardziej tak, ale na oficjalne potwierdzenie musimy jeszcze poczekać.

Foto. Motor1 oraz Mercedes via YouTube

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *