Rynek dziś tak się ukształtował, że powstała zasada “nie masz SUV’a to nie liczysz się na rynku” i do tego Ferrari musi się dostosować
Każdy szanujący się producent aut ma w ofercie SUV’a, nie inaczej jest z markami stricte sportowymi. Cayenne początkowo był wyśmiewany, jednak przypływ gotówki do Porsche był na tyle zauważalny, że rozpoczął trend w branży małoseryjnych producentów. Po niedawnej premierze Astona DBX w sieci zrobiła się dużo gęstsza atmosfera, bo jednak WLTP 2.0 swoje wpływy rozszerza i efekty producentom próbuje psuć. O Purosangue mówi się już od jakiegoś czasu, a do sieci wyciekają mniej lub bardziej udane renery sugerujące nadejście wielkiej krowy z Maranello. Tym razem widoczne są bardzo mocne inspiracje niedawną premierą nowego GT – Roma. Stąd też nietypowe rozwinięcie skrótu – FUV – Ferrari Utility Vehicle, jak niesie wieść z wywiadu dla Auto Express.
Płyta podłogowa nowego GT ma być bazą dla Purosangue (co znaczy „rasowy”), i preferować napęd elektryczny, który to miał by wspomagać całą gamę silników od V6, przez V8 i na V12 kończąc. Plotki donoszą, że konkurent Urusa miałby mieć pod maską V12 wspierane właśnie przez silnik elektryczny ora paletę akumulatorów. Inżynierowie Ferrari podchodzą do tego rozwiązania dość sceptycznie – wielki, ciężki silnik na froncie i arsenał litu w podwoziu oznacza bardzo duże i masywne (dosłownie) auto, co odbije się na prowadzeniu. Pojawiają się więc pogłoski, jako że elektryk ma wspierać jedynie mniejsze V6 i V8. Moim zdaniem to rozwiązanie ma dużo więcej sensu, szczególnie jeśli Ferrari poważnie myśli by to był najszybszy SUV na rynku.
Co ciekawe – na pewno następnym zaprezentowanym autem nie będzie Purosangue, a kolejne podejście do hypercar’a. Enrico Galliera, odpowiedzialny za marketing marki, zdradza iż trwają prace nad autem, które co prawda nie przebije mocy SF90. Nowe auto raczej ma być jednak skierowane do walki z Valkyrie ze stajni w Gaydon, czyli odchudzanie, poprawa aerodynamiki i sterowności. I ten ruch ze strony Ferrari wzbudza mój uśmiech, gdyż prawie w każdej motoryzacyjnej niszy zaczyna się coś dziać, a my możemy podziwiać odwieczną walkę projektantów z księgowymi na naszych ulicach.
Zdjęcia pochodzą z portalu Auto Express
Comments