Szukacie crossovera w cabrio? To Volkswagen ma dla was w sprzedaży model T-Roc Cabrio od 2020 roku, a dziś zaczął produkcję
Gdy pierwszy raz usłyszałem informację o tym, że T-Roc powstanie w wersji cabrio to myślałem, że to głupi żart ze strony Volkswagena. A może to kolejny popis wyobraźni jakiegoś utalentowanego grafika? Jednak nie, to auto powstanie naprawdę i już teraz wjeżdża na linię produkcyjną. Dodatkowo jeśli spojrzymy na gamę modelową marki to będzie to jedyny obecnie kabriolet w ofercie, a podobno 3-drzwiowego Golfa nie opłacało się produkować…
Co pod maską? Do wyboru dwie jednostki – 1.0 (3 cylindry) 115 KM albo 1.5 (4 cylindry) 150 KM. Oczywiście obie połączone z 7-biegową skrzynią DSG, a napęd przekazywany jest na przednią oś. Szału nie ma, ale to auto typowo do miasta, więc więcej nie potrzeba. Dziwi jednak brak hybrydy, ale może zostanie dodana w późniejszym czasie. Wizualnie to nic innego jak T-Roc ze ściętym dachem, więc na ten temat nie ma co się nawet rozpisywać. Dostępne są dwie wersje stylistyczne – Style oraz R-Line. Ta ostatnia daje najlepsze wrażenia wizualne, choć analogicznie najwięcej kosztuje.
Jako że to kabriolet to ważny jest czas składania dachu, a ten wynosi 9 sekund przy prędkości do 30 km/h. Wynik całkiem dobry jak na tej klasy auto. Środek to praktycznie kopiuj wklej z na przykład takiego Seata Arona, który testowaliśmy dla was, więc każdy kto lubi się z VAG’iem będzie lubił to wnętrze. Opcjonalnie można wybrać głośniki Beats, a zamiast zegarów znajdziemy wirtualny kokpit.
Do salonów auto wjedzie oficjalnie w 2020 roku zaraz na początku, lecz dzisiaj rozpoczęła się produkcja. T-Roc zaczyna się od 84 190 zł w wersji podstawowej, a najbogatszy pakiet kosztuje 107 590 zł. Gdzie uplasuje się kabriolet? Przypuszczamy, że ceny w Polsce zaczną się od 99 000 zł w górę, bo jednak cabrio zawsze kosztuje. Po co powstał T-Roc Cabrio? Tego nie wie nikt, bo choć SUV’y bez dachu powstawały to jednak szybko z rynku znikały.
Foto. materiały prasowe Volkswagen
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.