Każdy fan Porsche powinien znać zarówno markę RUF jak i rajdową historię modeli 911, które to podbijały szutrowe trasy całego świata. Teraz czas na współczesną wersją oraz połączenie tych dwóch elementów
Jak zapewne fani Porsche dobrze wiedzą, niemiecka marka miała swoje epizody na odcinkach rajdowych. Ba, w 1984 roku za pomocą modelu 953 udało im się zdominować ówczesny rajd Dakar. I choć niestety w dzisiejszych czasach Porsche nie jest zbytnio chętne do życia wspomnieniami związanymi z rajdami, tak na szczęście znalazło się kilku tunerów, którzy dalej żywią nostalgię do rajdowych Porsche i w ten oto sposób powstał nawiązujący do klasyki RUF Rodeo. Ale zanim przejdziemy do pojazdów, zatrzymajmy się na chwilę przy historii marki RUF, bo choć może firma obiła wam się o uszy, tak może nie jesteście zaznajomieni z tematem. Także po kolei.
Z firmą RUF zapewne wielu z was miało styczność podczas grania w gry wyścigowe w okresie, w którym prawa do Porsche miało jedynie Electronic Arts, a co za tym idzie pojazdy marki ze Stuttgartu pojawiały się jedynie w Need For Speedach. Dla Forzy, Gran Turismo, serii Test Drive czy The Crew, RUF był swego rodzaju mniejszym złem, dzięki czemu fani mogli mieć swoje „Porsche w domu”. Jednak określanie RUF’a tunerem Porsche jest naprawdę dużym skrótem myślowym, ponieważ produkują oni własne pojazdy w oparciu o części firmy ze Stuttgartu, nadając przy tym swoje własne numery VIN. Natomiast wiele projektów tej istniejącej już od 1939 roku marki poza zainspirowaniami w wyglądzie znacząco różni się od projektów Porsche. Najlepszym tego przykładem może być RUF CTR3, przy którym poza przodem z 911 cała reszta to popis fantazji inżynierów RUF’a, dzięki czemu silnik trafił centralnie, a nie za tylną oś, jak to ma miejsce we flagowcu Porsche.
RUF Rodeo jest chyba idealnym połączeniem nowego ze starym. Utrzymany jest on w stylistyce starych Porsche chłodzonych powietrzem, ale został on wykonany z nowoczesną myślą techniczną, podobnie jak niedawno przez nich zaprezentowany model SCR czy nowa odmiana CTR. W ten sposób podwozie zostało wykonane z włókna węglowego, a za tylną osią znalazł się sześciocylindrowy silnik w układzie boxer, jednakże tym razem jest on konstrukcji RUF’a. W wersji wolnossącej łaska szóstka generuje 510 koni mechanicznych, natomiast w wersji twin-turbo kucy jest już 700. W przeciwieństwie do nowego CTR czy SCR w Rodeo moc przekazywana jest na obie osie, co na pewno pomoże przy nawierzchni nieutwardzonej. Jednakże napęd na wszystkie koła nie jest jedynym off-roadowym dodatkiem. Nie zapomniano o specjalnym zawieszeniu czy oponach Michelin dostosowanych pod każdy teren.
Jednakże zapewne dla wielu ciekawszym będzie wygląd nadwozia, gdzie RUF również zaszalał. I nie chodzi tutaj oczywiście o dwutonowe malowanie pojazdu. Czy to rurowa osłona zderzaka z przodu na której zawiązano linę holowniczą, czy to cztery reflektory na masce, czy bagażnik dachowy z wyposażeniem czy nawet łopata na pokrywie silnika z tyłu. Wszystko to nie daje złudzeń, do czego pojazd ten został stworzony – do szaleństw w terenie i babrania w błocku. Nie można jednak zapominać, że RUF produkuje samochody z najwyższej półki nie tylko pod względem mechaniki, ale i jakości wykonania. Nie powinna zatem dziwić wszędobylska skóra, obecna nie tylko wewnątrz, ale nawet na zapięciach pokryw silnika czy klapy bagażnika.
Mimo wszystko jednak jak na ten moment Rodeo jest jedynie konceptem, a sam RUF nie określił jeszcze czy do produkcji wejdzie model na nim bazujący. Jeżeli natomiast model ten cieszyłby się zainteresowaniem, jego cena w złotych na pewno będzie na wysokości ponad miliona albo nawet dwóch. Jednakże samo powstanie takiego projektu powinno nas cieszyć, że wciąż istnieją producenci których cieszą szalone projekty. W tym przypadku łączące klasykę z nowoczesnością oraz samochód sportowy z rajdowym.
Foto. materiały prasowe producenta
Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby – od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing – zespołu Formuły Student.
Comments