Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Z jednej strony filtr może pomóc w walce z zanieczyszczeniem powietrza, ale z drugiej strony pozwoli zapomnieć o brudnych felgach, więc to i dobre i pożyteczne

Chyba każdy kierowca zna problem brudzących się felg, a szczególnie tych z przodu. Nie chodzi tu o zwykły brud z drogi czy błoto, ale o pył z klocków hamulcowych, który osadza się na felgach i w zasadzie po kilku dniach po umyciu mamy na nowo czarne felgi. Oczywiście szczególnie narażeni są na to kierowcy, których trasy w dużej mierze ograniczają się do jazdy po mieście, ale ogólnie rzecz biorąc problem spotyka każdego. To jest element widoczny dla kierowców, który może stać się problemem ze względu na utrzymanie czystości własnego samochodu. Są jednak inne problemy, które generuje taki pył i Volkswagen znalazł chyba na to sposób.

Jak już wspomniałem pył z klocków hamulcowych może mieć znacznie dalej idące konsekwencje. Rocznie do atmosfery dostaje się 10 000 ton pyłu z klocków hamulcowych… w samych Niemczech. Łatwo sobie wyobrazić jak taka ilość pomnożona przez pozostałą część samochodów na świecie wpływa na atmosferę. Jednak nie oszukujmy się, kierowców interesuje tylko znalezienie sposobu na brudzące się felgi i w zasadzie istnieją dwa rozwiązania. Pierwsze to zastosowanie hamulców ceramicznych. Lepsza skuteczność hamowania, brak pyłu, ale nie dość, że takie hamulce są znacznie droższe to jeszcze nie nadają się zbytnio do codziennego użytkowania, gdyż nie osiągną właściwej temperatury i są zwyczajnie niepotrzebne w miejskim aucie. Jeśli mamy dać 40 czy 60 tysięcy za hamulce to za tyle kupimy naprawdę dobry samochód używany albo możemy pokusić się o wizytę w salonie. Jak widać takie rozwiązanie ma się nijak do realiów życia codziennego.

Dlatego właśnie Volkswagen testuje filtry cząstek pyłu hamulcowego montowane zaraz przy hamulcach. W fazie testów jest to filtr nakładany częściowo na felgę, który pochłania część zanieczyszczenia, co ogranicza jego dostawanie się do atmosfery i osadzanie na feldze. Na razie testowane jest to na Golfie GTD, który wcale gorzej nie wygląda z takim filtrem. Jednak Volkswagen nie jest prekursorem, bo od 2003 roku firma Mann + Humel pracuje nad takim rozwiązaniem i ich produkt pochłania 80% zanieczyszczenia.

Na razie są to testy i do wersji produkcyjnej jeszcze daleka droga, ale może, gdy takie rozwiązanie zostanie dokładnie opracowane to nie dość, że nie będzie problemu z brudnymi felgami to jeszcze ograniczymy dostawanie się pyłu do atmosfery. Kwestią pozostaje cena takiego filtra i czy będzie jako wyposażenie standardowe, chociaż i tak za jakiś czas Unia Europejska wprowadzi go na listę obowiązkową. Czy wpłynie to na estetykę? Niekoniecznie, bo samo urządzenie nie rzuca się w oczy, a musimy wziąć pod uwagę, że ta wersja testowa zawiera wiele czujników i nie jest w pełni skończona.

Foto. Motor1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *