Max Verstappen ma poważne kłopoty – przedstawiciel Mongolii w ONZ, Lundeg Purevsuren poprosił organizację o wsparcie skargi w stronę Holendra oraz zespołu Red Bull Racing.
Jeszcze kilka dni temu Max Verstappen twierdził, że nie przejmuje się, jeśli swoimi słowami kogoś uraził. Cóż, chyba najwyższy czas, by zaczął to robić, bo Holender wywołał właśnie niemały skandal dyplomatyczny, który doczekał się ciągu dalszego.
Cała sprawa rozgorzała po drugiej sesji treningowej na torze w Portimao, kiedy to Verstappen zderzył się z Lancem Strollem. Holender użył w stronę Kanadyjczyka wielu niewybrednych słów, a jednym z nich było nazwanie kierowcy Racing Point ,,mongołem”. To nie pierwszy raz, gdy Max użył tego stwierdzenia – w taki sam sposób nazwał sędziów po Grand Prix USA w 2017 roku, kiedy to wręczyli mu oni karę pięciu sekund za ścinanie zakrętów i tym samym odebrali mu szanse na podium.
W obu przypadkach kierowca Red Bull Racing nie przeprosił za swoje zachowanie. Co prawda stwierdził na łamach dziennika De Telegraaf, że nie chciał nikogo urazić i wiedział, że słowa, których użył mogły być nie w porządku, lecz wcześniejsze stwierdzenia, że nie rozumie rozdmuchiwania sprawy i nie przejmuje się, jeżeli kogoś uraził, pozostawiły spory niesmak. Wciąż nie była to również oficjalna forma przeprosin.
Wszystkie te wypowiedzi sprawiły, że do akcji wkroczył… rząd Mongolii. Kiedyś bowiem ,,mongoł” było słowem często używanym na określenie osób z zespołem Downa. Pierwszy list, który został upubliczniony równo tydzień temu, zawierał prośbę o publiczne przeprosiny ze strony Maxa Verstappena. Był też oficjalną skargą w stronę FIA oraz Red Bull Racing. Stałemu przedstawicielowi przy ONZ i ambasadorowi Mongolii w tejże organizacji, Lundegowi Purevsurenowi tłumaczenia zespołu, że słowa były wybuchem emocji nie wystarczyły i postanowił zadziałać jeszcze ostrzej. Skierował więc wniosek do Komitetu ds. Eliminacji Dyskryminacji Rasowej o podjęcie działań, mających pociągnąć Holendra i zespół do odpowiedzialności.
W obu przypadkach [Verstappen] odmówił publicznych przeprosin za użycie słów opartych na wyrażeniu ,,mongoł” bez szacunku dla narodu i społeczności mongolskiej. To oczywiste, że zarówno on, jak i zespół Aston Martin Red Bull Racing Team nie wyciągnęli lekcji z 2017 roku, twierdząc, że nie to nie ich problem, jeśli ktoś poczuł się urażony tymi słowami. Niestety brak odpowiedniej reakcji ze strony zarządu Aston Martin Red Bull Racing Team i próby usprawiedliwienia nieakceptowalnego zachowania jego kierowców ,,wybuchami emocji” negatywnie działają na ich wizerunek.
Fragment listu Lundega Purevsurena
Przywołując Międzynarodową konwencję ws. Eliminacji Wszelkich Form Dyskryminacji Rasowej przyjętą w 1965 roku oraz Wytycznych dotyczących Biznesu i Praw Człowieka zatwierdzonych w 2011 roku, w szczególności artykułów od 11 do 15, wzywam Państwa do podjęcia działań przeciwko Maxowi Verstappenowi, Aston Martin Red Bull Racing Team oraz ich sponsorom w wyniku wielokrotnego używania rasistowskiego i uwłaczającego języka przeciwko jakiejkolwiek grupie etnicznej w celu zapobiegania powtórzeniu się nieetycznych zachowań w sporcie.
Oprócz przewodniczącego Komitetu ds. Eliminacji Dyskryminacji Rasowej Li Yanduana, list otrzymali również sprawozdawca ONZ ds. Współczesnych Form Rasizmu E. Tendayi Achiume oraz prezydent FIA, Jean Todt. W kontekście utworzenia przez Formułę 1 akcji #WeRaceAsOne, która miała między innymi pokazać wsparcie kierowców i zespołów przeciwko wszelkim formom rasizmu, cała sytuacja jest dla FIA wybitnie niefortunna.
Foto. materiały prasowe zespołu
Comments