Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Jeśli masz rodzinę, wolne 130 tysięcy i szukasz auta, które dostarczy Ci emocji to wybór nie może być inny niż zakup KIA ProCeed GT z pełnym wyposażeniem

Wiecie jak to jest z tymi nowymi samochodami – producent dużo obiecuje, w prospektach wszystko wygląda pięknie, mamy przemawiające do nas hasła reklamowe i wszędzie widać ten sportowy pazur. Jednak finalnie okazuje się, że to co było mówione to tak naprawdę nic nie znaczy, a cały “sportowy charakter” to zaślepione końcówki wydechu i kilka plastikowych dodatków na aucie – ot taka definicja współczesnego samochodu. Tego nauczyli nas producenci w ciągu ostatnich kilku lat, więc podchodząc do nowego auta mamy dwie możliwości – albo oczekiwać wiele i narazić się na wielki zawód albo podejść do tematu neutralnie, aby dać się zaskoczyć. W przypadku KIA ProCeed GT ciężko było od razu wybrać swoje podejście, bo wchodząc na oficjalną stronę polskiego importera widzimy takie hasła jak “Sportowy charakter”, “Niesamowita sylwetka” czy “Nieprzemijający zachwyt”. Okej, okej, ale jak to jest w praktyce? O tym właśnie miałem się przekonać odbierając kluczyki do prasowego egzemplarza…

ProCeed GT

Dobra, jesteśmy w środku i odbieramy pierwsze bodźce. Mówią o zasadzie pierwszych 10 sekund, więc dajmy się ponieść chwili i oceńmy co widzimy. Wnętrze całkiem przyjemne, trochę nawiązania do Audi lub czegoś w tym rodzaju, ale odbiór pozytywny. Fotele? Sportowe, tapicerka skórzano–zamszowa z emblematem GT, który znajduje się za naszymi plecami. Na pewno wygodne i zdają się mieć dobre trzymanie boczne. Ciekawe jak w trasie, ale o tym miałem przekonać się zaraz. Dobra odpalamy tego małego potwora, bo słońce nieco grzeje i niesamowicie duszno w środku. Wrażenia? Dosyć cicho, zaczyna dmuchać klima, także daje się przeżyć. Czas ustawić wszystko przed jazdą i tutaj pierwszy pozytyw, pełna elektryka foteli. Chwilę wcześniej na salonie “bawiłem się” ProCeedem, ale GT Line i tam takiej opcji na wyposażeniu nie było, więc plus.

Pierwsze kilometry to poznawanie auta, nabieranie pewnych nawyków, uczenie się jego rozmiarów. Z tymi rozmiarami jest tak, że jak wsiadasz do nowego auta to potrzebujesz chwili na “ogarnięcie” podstawowych manewrów, żeby nic nie przyhaczyć i tak dalej. ProCeed GT zaskakuje, bo prowadzi się jak zwykły hatchback i to wcale nie jest wada. Nie sprawia wrażenie niesamowicie długiego, mimo, że ma 4605 mm długości.

Na zewnątrz – Shooting Brake a’la kombi

Jak już mówimy o wymiarach, długościach i szerokościach to warto powiedzieć nieco o stylistyce samochodu. Producent mówi, że to shooting brake, który łączy elegancki design z przestronnością wnętrza i funkcjonalnością kombi. Fakt, sylwetka może się podobać, bo jest ładnie poprowadzona i wszystko przechodzi płynnie. Do tego mamy kilka ciekawych akcentów w postaci wewnętrznej strony grilla w kolorze czerwonym, wloty powietrza wykonane z materiału na wzór Piano Black, sporo czarnych dodatków i blendę LED, która wygląda dobrze, ale mogłaby być lepsza. Dlaczego? Otóż na jej środku mamy przerwę, gdyż jest ona łączona z dwóch elementów. Dzięki temu mamy podział na prawą i lewą stronę. Nie wiem jak wygląda to od strony technicznej, ale moim skromnym zdaniem lepiej byłoby połączyć te elementy, aby stanowiły jedność. W samych światłach widać podobieństwo do nowego Seata Leona, który również ma taką blendę w podobnym kształcie, ale jest ona wykonana w całości. Niby szczegół, ale w nocy rzuca się w oczy.

ProCeed GT

Jak patrzy się na tył ProCeed’a GT to w oczy rzucają się trzy rzeczy: dyfuzor, wydech i światło stopu. Ten pierwszy faktycznie jest prawdziwy (albo tak dobrze udaje) i można zauważyć, że to nie jest zwykły kawałek plastiku, ale element, którego działanie zostało ściśle określone, a przy okazji dobrze wygląda. Wydech to w zasadzie dwie srebrne końcówki, w które jak zajrzymy to faktycznie skrywają dwie rury wydechowe. Można powiedzieć, że to coś niesamowitego, bo ostatnio widujemy tylko atrapy wydechu. Mało tego, ten samochód ma aktywne klapy, które otwierają się po włączeniu trybu sport i faktycznie jest bardziej rasowy dźwięk. W rodzinnym kombi? Dobry gadżet! Trzeci, ostatni element, to światło stopu. Co może być ciekawego w kilku diodach rozciągniętych na kształt prostokąta? Otóż nie jest to typowe światło stopu o zwykłym kształcie, ale mały trójkąt z kilkoma diodami. Wyróżnia się, bo nie spodziewałbyś się tam takiego rozwiązania. Osobiście żałuję, że nie ma takiego światła na dole w dyfuzorze, jako światło przeciwmgielne. To dopiero byłby bajer rodem z samochodów wyścigowych!

Nie wiem czy to kwestia samego koloru czy też ogólnej stylistyki, chociaż raczej stawiałbym na udział obu tych elementów, ale to auto po prostu się podoba. Ludzie na ulicy na pewno zwrócą na was uwagę, przynajmniej w tej konfiguracji, bo ten samochód widać z daleka. Spotkałem się z opiniami, że wygląda jak Porsche Panamera. Jasne, jest to komplement, ale nie posuwałbym się aż tak daleko, chociaż sama sylwetka auta jest bardzo ładna. Z wizualnych kwestii zmieniłbym tylko tą blednę i może nieco odróżnił przód ProCeed’a od bazowego Ceed’a? Pokusił się o coś bardziej sportowego? Może grill z jakimś ciekawym wzorem? Możliwości jest wiele, więc śmiało można korzystać.

Wnętrze – gdzieś to już widziałem

« z 9 »

Odnośnie wnętrza moglibyśmy was odesłać do naszego testu modelu XCeed, bo nie ma tutaj większych różnic, ale skupmy się jednak na samym ProCeedzie GT (nigdy nie wiem jak to poprawnie odmienić). Najważniejszym elementem są sportowe fotele, które odgrywają dużą rolę. Należę do grona osób, które preferuje twarde zawieszenie i fotele o sportowej charakterystyce, ale wiadomo, że po kilku godzinach w trasie najbardziej czuć dyskomfort. W przypadku ProCeed’a i spędzeniu w nim jednorazowo około 8 godzin podczas jazdy mogę powiedzieć, że osiągnięto kompromis. O ile jak wsiada się do tego auta na krótki dystans to czuć twardą charakterystykę fotele, tak w trasie to nie męczy. Trzymanie boczne jest bardzo dobre, niezależnie od tego jakie siły by na nas działały, ale samo “siedzisko” można uznać za komfortowe, lecz ciągle gotowe na sportowe wyzwania.

W środku mamy sporo czerwonych akcentów, co jest znakiem rozpoznawczym tego auta, ale jednocześnie całkiem dużo pojawia się elementów pokrytych tak zwanym piano black. Chciałbym ponarzekać na to, że materiał się ryzuje i tak dalej, ale o dziwo tak nie jest. Znacznie mniej odporny na zadrapania jest chociażby srebrny plastik wokół skrzyni. W moim odbiorze to trochę pięta achillesa dla tego auta, bo zamysł był dobry, ale wykonanie nieco słabsze. Po przebiegu na poziomie 12 tysięcy widać sporo rys, a sama struktura ma małe braki. Niestety obawiam się, że po 100 czy 150 tysiącach kilometrów z właścicielem nieprzykładającym dużej wagi do dbania o takie elementy, ten plastik zwyczajnie się wytrze czy też zmatowieje. Może zastosowanie materiału bliższego aluminium byłoby lepszym rozwiązaniem?

ProCeed GT

Skoro już tak narzekam to przytoczę jeszcze jedną wadę tego auta z pozycji wnętrza. Bowiem jeśli mamy napój w butelce około 500 ml i wsadzimy go w boczny uchwyt w drzwiach to możemy mieć niemałą niespodziankę. Wsadzając butelkę wszystko przebiega normalnie, trzyma się “solidnie” i jesteśmy pewni, że będzie ona tam aż po nią sięgniemy drugi raz. Jednak jak się okazuje może być całkiem inaczej. Umieściłem butelkę w uchwycie (schowku), przejechałem około 20 kilometrów po średnio krętych drogach i nagle poczułem, że pod moimi nogami znajduje się wcześniej odłożona butelka. Tak, wypadła ona z uchwytu i wylądowała prosto pod pedałem gazu i hamulca! Sytuacja dosyć niebezpieczna, jeśli wydarzy nam się to w sytuacji wymagającej nagłej reakcji. Na szczęście u mnie nie było takiej konieczności i nie życzę nikomu, aby takie coś się stało. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa nie wsadzajcie tam żadnych butelek!

Wracając jednak do samego wnętrza mogę powiedzieć, że jest ono zaprojektowane w sposób przemyślany. Tutaj wszystko jest na swoim miejscu i nawet słyszałem głosy, że jest nieco jak w Audi. Czy to prawda? Może jest tak za sprawą ekranu umieszczonego na środku w stylu Audi, ale sama jego obsługa jest naprawdę na wysokim poziomie i nie można się do niczego doczepić. Dużym plusem jest wyciągnięciem najważniejszych przycisków do obsługi radia czy nawigacji pod ekran. Klimatyzację również obsłużymy na osobnym panelu, więc nie ma potrzeby grzebania w ustawieniach na ekranie, żeby znaleźć przycisk do zmniejszania temperatury. Dzisiaj to już nieco luksusowa opcja, bo wszystko przenosimy na ekrany i tablety.

ProCeed GT

W aucie jest ładowarka indukcyjna do telefonu, ale ja jednak nie posiadam urządzenia, które obsługuje taki sposób ładowania, chociaż jako schowek na telefon półeczka mi służyła. Chciałbym jednak przejść do schowka umieszczonego nieco niżej, który jest jednym z tych “bajerów”. Pokryty jest oczywiście piano black i ma małą “klamkę” w kolorze srebrnym. Otwieramy go pchnięciem do przodu i pozostaje on dla nas otwarty do momentu, gdy nie naciśniemy go lekko, również do przodu, i rozpocznie się powolne domykanie. Bardzo ciekawa funkcja, powiem szczerze, że zaspokajała ona moją potrzebę patrzenia na coś idealnego i dawała poczucie segmentu premium. Dobrze też wygląda roletka, która zasłania nam cup holdery, bo możemy ukryć tam niektóre rzeczy przed wzrokiem innych osób, a przy okazji tworzy to spójną całość.

Skoro samochód ma łączyć funkcjonalność kombi to nie mogło zabraknąć słowa o bagażniku, a ten może na początek wydawać się nieco mały. Jego pojemność to 594 litry, więc dosyć dużo, ale ciekawe jest rozwiązanie z mniejszymi schowkami w podłodze. Nie wiem jakie konkretnie przypisał im zadanie producent, ale mogę powiedzieć, ze idealnie mieszczą się w nich dwa opakowania z pizzą. Można się śmieć, ale jeśli faktycznie nie chcemy ubrudzić sobie auta i przy okazji rozwalić jedzenia to jest to dobry schowek, szczególnie, że opakowania wchodzą dość sztywno. Polecam sprawdzić takie rozwiązanie i może przetestować inne przedmioty, a odkryjecie tym samym wiele funkcjonalności. Z ciekawych dodatków przydatne okazuje się automatyczne otwieranie bagażnika po podejściu do niego z kluczykiem. Nic nie musimy robić, a bagażnik sam się otworzy.

« z 3 »

Jazda – Tobie ciągle mało

Przejechałem tym autem ponad 1500 km w 6 dni, spędzając w nim ponad 27 godzin. To wystarczająco dużo, aby poznać specyfikę samochodu i się z nim zaprzyjaźnić. Drogi były różne, bo wycieczka zaczynała się w stolicy, ale przebiegała przez drogi województwa mazowieckiego, świętokrzyskiego, małopolskiego, śląskiego oraz łódzkiego. Były testy na autostradzie, wiejskich drogach, wielkich miastach oraz w górach, tak, aby sprawdzić i przekonać się, gdzie ten samochód faktycznie czuje się dobrze. I wiecie co? Odpowiedź na to pytanie brzmi – wszędzie, no prawie.

ProCeed GT

Na autostradach i drogach szybkiego ruchu auto porusza się ze sporą lekkością, jesteśmy w stanie wykonać wszystkie manewry w sposób szybki i bezpieczny. To zasługa 204 koni mechanicznych pod maską, ale również opon Michelin Pilot Sport 4. Akurat tak się zdarzyło, że miałem okazję jechać zarówno podczas sporego upału, jak i podczas ulewnego deszczu. W każdych warunkach opony dawały poczucie bezpieczeństwa i nie było tutaj mowy o odmowie posłuszeństwa. Moim zdaniem w takim aucie to ważne, bo mówimy o samochodzie, który ma nieco więcej mocy (chociaż 200 KM to nie jest jeszcze topowy poziom), a jednak służy głównie jako auto dla rodziny. Za opony duży plus. Również wyciszenie pozwala na swobodne rozmowy przy prędkości autostradowej.

Jadąc drogami krajowymi okazuje się, że ProCeed GT może osiągać jakieś racjonalne wyniki spalania, chociaż o tym za chwilę. Tego typu drogi są zazwyczaj bardziej kręte od autostrad, więc docenić można pracę zawieszenia, które choć sztywne to jednak nie jest uciążliwe. Da się z nim żyć w przyjaznych stosunkach. Osobiście uważam, choć należę do osób sympatyzujących w twardych zawieszeniach, że ProCeed GT daje nam taki idealny środek pomiędzy zawieszeniem komfortowym dla rodziny, a jednak sportowym układem pozwalającym na nieco więcej. Samochód w zakrętach jest stabilny, prowadzi się pewnie i co najważniejsze, nie zmienia swojej geometrii podczas szybkich łuków, a czasami w innych autach bywa z tym różnie.

ProCeed GT

Miasto to festiwal dużego spalania i szybkiego przyspieszania. To auto prosi się, żeby wcisnąć mu mocniej pedał gazu, co skutkuje dużym spalaniem. Jednak czy to aby na pewno jest dużo? Średnia z 1500 km to 9,4 litra/100 km. Na trasie autostrada + remontowany odcinek Częstochowa-Piotrków Trybunalski, średnia wyszła na poziomie 8,3 l/100 km i właśnie wyników 8-8,5 litra należy się spodziewać. Na drogach krajowych przy prędkości do 90 km/h można zejść do wyniku poniżej 8 litrów, a nawet udało się uzyskać raz 7,5 litra, chociaż tutaj EcoDriving udzielił się bardzo mocno. W mieście wiele zależy od naszej nogi i ilości korków. Gdy miasto było w miarę “luźne”, a ruszanie standardowe to pojawiły się wyniki z przedziału 9,5-10 litra na 100 kilometrów, ale wystarczy kilka korków i parę razy ruszyć mocniej spod świateł, aby zobaczyć wartości rzędu 11 czy nawet 12 litrów. Trasa 250 km, z czego 100 km to droga krajowa, a 150 to górskie drogi wraz z korkami, dała wynik na poziomie 11,8 litra, ale nie oszukujmy się, górskie drogi aż proszą się o niewyłączanie trybu Sport.

Będąc przy trybie Sport, warto wspomnieć o jego najważniejszym działaniu. Bowiem wydech w KIA ProCeed GT ma aktywne klapy, które po aktywacji trybu Sport otwierają się, a po przejściu w Normal – zamykają. Daje to naprawdę ciekawy efekt i dźwięk staje się znacznie przyjemniejszy. Osobiście żałuję, że nie ma trybu individual, bo tego brakuje. Wraz z trybem Sport zmienia się charakterystyka pracy układu kierowniczego, reakcja na gaz i wiele innych elementów, a przydałaby się opcja tylko otwarcia klap. Ja takiej funkcji nie znalazłem i nieco został niesmak, że są tylko dwie możliwości.

Wyżej powiedziałem, że to auto jeździ prawie wszędzie dobrze. No właśnie, prawie, bo okazuje się, że może się okazać iż niektóre miejsca będą dla nas uciążliwe. Samochód jest dosyć niski, chociaż i tak nie jest to najniższe auto na rynku. Mimo wszystko trzeba uważać, aby nie zahaczyć przednim zderzakiem o jakieś nierówności czy krawężniki, bo może się to skończyć źle. Sam miałem kilka sytuacji, gdzie dla bezpieczeństwa lepiej było posłać “pilota” przed auto, aby upewnić się, że uda się przejechać. Czy jest to uciążliwe? Raczej nie, przynajmniej mi nie przeszkadza, ale dobrze mieć to na uwadze, jeśli zamierzacie zjeżdżać z pewnego asfaltu i wybieracie się na małe bezdroża. W końcu nie jest to Sorento, aby jeździć nim w ciężkim terenie.

Podsumowanie – emocji końca nie widać

ProCeed GT

KIA ProCeed GT to jeden z tych samochodów, który oddawałem ze smutkiem. Zaprzyjaźniliśmy się, auto dostarczało pozytywnych emocji i wypełniało wszystkie potrzeby. Ma kilka wad, a największą z nich można rozpatrywać w kwestii spalania, bo to nie jest mało, ale z drugiej strony mamy ponad 200 KM pod maską. Może gdyby te wyniki byłyby przy jednostce o mocy 250 czy 275 KM to znajdowałbym nieco lepsze dla nich usprawiedliwienie, ale wiem, że silniki 1.2 110 KM potrafią uzyskać podobne rezultaty. Więc czy to dużo? To powinien ocenić każdy według siebie i swojego portfela.

Całościowo polubiłem ten samochód, a najbardziej przekonuje mnie cena. 118 tysięcy za 200-konne auto o nadwoziu Shooting Brake, gdzie w podstawie otrzymujemy bardzo dużo, a finalna wersja ze wszystkimi dodatkowymi gadżetami wyceniana jest na 137 990 zł to dobra okazja. Mówimy przecież o nowym aucie, a patrząc na rywali z Niemiec widać, że ceny mogą być bardzo wysokie. Od siebie dodam, że może gdyby powstała wersja o mocy 250 KM i do tego napęd na obie osie to mielibyśmy pełnię szczęścia, chociaż zapewne znacznie podniosłoby to cenę, więc gdzieś czar mógłby prysnąć. Ja oceniam to auto pozytywnie i mam nadzieję, że niektóre wady zostaną wyeliminowane podczas faceliftingu, a wtedy będziemy mieli samochód “prawie” idealny, bo dzisiaj brakuje niewiele, a KIA zrobiła bardzo wielki progres.

Za udostępnienie samochodu do testu dziękujemy KIA Polska

Pełna galeria zdjęć KIA ProCeed GT 1.6 T-GDI 204 KM 7DCT

« z 3 »

Film prezentujący POV z jazdy KIA ProCeed GT

Nocne nagrania z KIA ProCeed GT

KIA ProCeed GT 1.6 T-GDI 204 KM

od 118 490 zł
9

Wygląd

9.0/10

Zawieszenie

9.5/10

Dynamika

9.5/10

Silnik

9.0/10

Wydech

9.0/10

Pozycja za kierownicą

8.5/10

Użytkowanie

8.0/10

Radość z jazdy

9.5/10

Fejm na ulicy

9.0/10

+ Plusy

  • Design
  • Alcantara
  • Dobrze brzmiący wydech
  • Stabilne prowadzenie w zakrętach
  • Stosunkowo niska cena (względem konkurencji)

- Minusy

  • Bezużyteczne schowki na napoje w drzwiach
  • Dla niektórych wysokie spalanie

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *