Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Śniadanie i Gablota obecne w La Squadra zaskoczyło wielu, a organizatorzy sami postawili sobie poprzeczkę wysoko i śmiało można powiedzieć, że się udało

Na takie wydarzenia czeka się cierpliwie i choć każdy wiedział o potrzebie stworzenia eventu dla społeczności motoryzacyjnej w takiej formie to nikt nie był w stanie podjąć się tego zadania. Jednak w 2017 roku pojawili się oni – dwóch Petrolhead’ów z Łodzi – stworzyli Śniadanie i Gablota, które przybrało nieoczekiwany rozmiar, a niedawno odwiedziło stolicę Śląska, czyli Katowice. To Śniadanie było wyjątkowe stąd też nazwa, która mu towarzyszyła – Dolce Vita. Oczywiście miejsce nie było przypadkowe, bo La Squadra wpisuje się idealnie w klimat oraz ideę przedsięwzięcia.

Wiele osób pytało, dlaczego Ś&G pomija Śląsk i Katowice skoro było już w Krakowie czy we Wrocławiu, a sama informacja o Śniadaniu w Katowicach pojawiła się nagle. Sam zadałem to pytanie głównemu organizatorowi, a Sławomir Poros odpowiedział mi tak: “Mogło to tak wyglądać, że była to „nagła wizyta”, ale wszystko było odpowiednio wcześniej zaplanowane i przygotowane. Jak sam zauważyłeś brakował nas w Katowicach, a mieliśmy wiele głosów, że powinniśmy się tutaj pojawić. Przyjechaliśmy i było warto!”.

O tym czy było warto mówią same zdjęcia z wydarzenia, bo ilość samochodów oraz ich wartość nie tylko materialna, ale i historyczna czy emocjonalna są bardzo wysokie, a idea Ś&G mówi, że można przyjechać wszystkim. Tak też było, bo na jednym parkingu stało Clio V6, Porsche 911 Carrera, Cadillac, tuningowana Mazda RX-7 oraz Golf w TDI. Przekrój samochodów był ogromny, a największa perełka czekała w środku – Ferrari F40. To auto nigdy się nie znudzi, a na takim wydarzeniu staje się jeszcze bardziej wyjątkowe.

Jak sama nazwa mówi, ważnym elementem jest śniadanie. O to zadbała La Squadra Ristorante przygotowując specjalne menu na tę okazję. Przygotowane zestawy były oferowane na słodko oraz słono, więc można było wybrać odpowiednią wersję. Cena 25 zł za jeden zestaw z menu była odpowiednia do oferowanej porcji, a o walorach smakowych nie ma co mówić, każdy kto był w La Squadra wie, że jedzenie jest podawane a wysokim poziomie.

Przygotowania do Śniadanie i Gablota: Dolce Vita nie były wcale łatwe, bo wyjątkowe miejsce wymaga odpowiednich środków, a o tym S. Poros opowiada tak:

“To był nasz pierwszy event zrobiony całkowicie „zdalnie”. Nie było to łatwe, mieliśmy bardzo dużo rzeczy do przygotowania, ale dzięki Maćkowi i Szymonowi z Śniadanie & Gablota Wrocław i fenomenalnej współpracy z zespołem La Squadra Ristorante udało nam się zadbać nawet o te drobne szczegóły, które później tworzyły całość. My byliśmy świadomi tego, że dostaliśmy duży kredyt zaufania zarówno od La Squadra Risrotane, jak i od naszych Śniadaniohollyków, których bardzo nie chcieliśmy zawieść i mam nadzieję, że nam się udało. Przyznam Ci się szczerze, że to było takie wyjątkowe Śniadanie, na którym poczułem, że my dajemy ludziom prawdziwą motoryzacyjną i kulinarną radość. Widząc naszych gości jedzących śniadanie i pijących kawę z widokiem na F40, ludzi którzy na chwilę przenosili się w zupełnie inny wymiar i odrywali się na parę minut od codzienności, ciesząc przy tym swoje podniebienia tym lekko słonawym smakiem Foccacio… czułem, że zapraszamy ich do niezwykłego spektaklu, pozwalamy przeżywać.”

Nie da sie ukryć, że Śniadanie w La Squadra postawiło wysoko poprzeczkę. Owszem, brakowało kilku kluczowych samochodów, które znane są w okolicy i miło by było, gdyby zaszczyciły swoją obecnością wydarzenie (mowa o Lamborghini), ale mimo to Śniadanie było wyjątkowo udane, a Gablota dopisała. Atmosfera panująca wśród uczestników jest naprawdę niesamowita, bo obcych sobie ludzi łączy pasja do samochodów i tym samym można znaleźć wspólny język na kilka godzin rozmowy. Chciałoby się powtórzyć spotkanie w najbliższym czasie i uczynić z niego powtarzalny rytuał, a słowa organizatorów dodają nieco nadziei: “Obecnie wszyscy jesteśmy skupieni na zakończeniu trwającego sezonu, mamy jeszcze kilka śniadań, jest trochę pracy przed nami. O planach na kolejny sezon będziemy mieli okazję pomyśleć jesienią, ale na pewno chcielibyśmy jeszcze kiedyś zagościć na Śląsku.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *