Oscar Piastri do 36 punktów powiększył swoją przewagę w mistrzostwach. W Soczi podium uzupełnili Theo Pourchaire oraz Jehan Daruvala.
Niedzielny poranek przywitał nas spokojną, bezdeszczową pogodą. To oznaczało, że tym razem obędzie się bez przesuwania zmagań i wszystko ruszy zgodnie z planem. Wszystko oprócz Felipe Drugovicha, który po wczorajszym wypadku nie dostał zgody na start w niedzielę. Brazylijczyk wyszedł ze zdarzenia bez szwanku, mimo to lekarze postanowili nie dopuszczać kierowcy UNI-Virtuosi do walki na torze. Tam pierwsze skrzypce miał klasycznie odgrywać Oscar Piastri, który ponownie ustawił się na Pole Position. Obok Australijczyka znalazł się Jehan Daruvala, za nimi z kolei Theo Pourchaire oraz Guanyu Zhou, chcący zmazać plamę z soboty.
Start świetnie przeprowadził Piastri, który w idealnym momencie puścił sprzęgło i odjechał rywalom. Słabiutko ruszył Zhou, co kosztowało go spadek aż na dziewiąte miejsce. Z przodu przed Daruvalę wcisnął się Theo Pourchaire, na zamieszaniu skorzystał także Ralph Boschung, który był już trzeci. Z tyłu stawki obrócony został Bent Viscaal, co zakończyło jego niezbyt udany weekend. Nad torem zawisła wirtualna neutralizacja, który wstrzymała rywalizację na lekko ponad jedno kółko. W międzyczasie w boksach pojawił się Lirim Zendeli, który w początkowym zamieszaniu stracił przednie skrzydło.
Kolejny raz w tym sezonie pech dopadł Juriego Vipsa, co zmusiło Estończyka do wycofania się z wyścigu na szóstym okrążeniu. W alei serwisowej pojawił się wtedy także Ralph Boschung, chcący szybko pozbyć się supermiękkich opon. Z czołówki wypadł z kolei Jake Hughes, który dał się objechać Zhou, Lundgaardowi oraz Ticktumowi na przestrzeni kilku zakrętów. Po chwili Brytyjczyk z HWA udał się do boksów, taki sam ruch wykonali Daruvala i Shwartzman. Rosjanin musiał chwilę zaczekać na stanowisku serwisowym, co kosztowało go kilka cennych sekund. Na ósmym okrążeniu zjechał Oscar Piastri, pozostawiając na czele Theo Pourchaire’a.
W czubie stawki jechali także Guanyu Zhou i Dan Ticktum, którzy wciąż czekali na swój pierwszy zjazd. Kilka zakrętów przed aleją serwisową Chińczyk popełnił błąd, co skrzętnie wykorzystał kierowca Carlina. Oprócz tej dwójki u mechaników pojawił się wcześniej wspomniany Pourchaire, co pozwoliło mu na chwilę wyprzedzić Piastriego. Taki stan rzeczy nie utrzymał się jednak długo, gdyż opony w bolidzie Premy były znacznie lepiej dogrzane, umożliwiając sprawny atak. Na czele pozostawali jeszcze zawodnicy korzystający z odwróconej strategii, jedynym poważnym zagrożeniem mógł być Liam Lawson, który przewodził tej grupie. Kierowca Hitecha pojawił się u mechaników na siedemnastym kółku, mając już niedaleko za sobą Piastriego i Pourchaire’a.
Wirtualni liderzy wyścigu raz po raz rozprawiali się z kolejnymi kierowcami, jednocześnie utrzymując bezpieczny dystans między sobą. W międzyczasie błąd w szykanie popełnił Jake Hughes, obracając swój bolid, co przekreśliło jakiekolwiek nadzieje na punkty. Chrapkę na pierwsze podium miał z kolei Boschung, jednak Szwajcar zaczął tracić tempo. Zblokowane koło zrzuciło go za Daruvalę, a chwilę później także za Shwartzmana i Ticktuma. Manewr podjął także Guanyu Zhou, lecz wtedy w bolidzie Camposa doszło do awarii i Ralph musiał zakończyć swój poranek na poboczu. Sama końcówka nie przyniosła już sensacyjnych wydarzeń, co pozwoliło Oscarowi Piastriemu na odniesienie trzeciego zwycięstwa w sezonie. Tuż za nim na metę wpadł Theo Pourchaire, a podium uzupełnił Jehan Daruvala.
Na dwie rundy przed końcem mistrzostw na czele z bezpieczną przewagą znajduje się Oscar Piastri, który ma za sobą Guanyu Zhou i Roberta Shwartzmana. Trochę większą stratę mają Dan Ticktum oraz Theo Pourchaire, jednak wciąż nie można ich skreślać z walki o tytuł. Przed kierowcami teraz ponad 2 miesiące przerwy, po których udadzą się na nowy tor w Arabii Saudyjskiej.
fot. materiały prasowe serii