Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Czy da się dzisiaj zrobić dobry event motoryzacyjny? MotoLegends pokazuje, że z odrobiną wyobraźni i chęci można takie coś zorganizować, trzeba tylko chcieć

W dobie pandemii nie jest łatwo zorganizować jakikolwiek event. Większość imprez został odwołana, a te, które się jakimś cudem odbywają są bardzo ograniczane. Większość z nich odbywa się na zewnątrz i widać, że pandemia mocno w nie uderzyła. Dlatego mając w głowie poprzednie edycje MotoLegends i widząc postęp chociażby na ostatniej edycji, bardzo martwiłem się jak wypadną tegoroczne targi. Plusem było to, że w ogóle się odbywają, ale organizatorzy postawili sobie wysoko poprzeczkę. W tym roku po wejściu na halę widać było, że auto jest nieco mniej niż rok temu, ale dalej frekwencja była naprawdę dobra i aż miło było popatrzeć jak chętnie ludzie wystawili swoje samochody. Dla wielu była to pewnie pierwsza wycieczka autem od wybuchu epidemii w naszym kraju.

MotoLegends

Targi jak co roku przyciągnęły najróżniejsze pojazdy z różnych epok, a największe wrażenie robiły i tak auta nowoczesne (współczesne). Pojawił się nawet helikopter wraz z ekipą Positive Ways, więc naprawdę było co oglądać. Oczywiście nie mogło zabraknąć pojazdów specjalnych (między innymi wozy strażackie) oraz ekipy Złombol. Atmosfera dopisywała mimo obostrzeń sanitarnych. Organizatorom udało się nawet zorganizować strefę gastro z klimatycznymi foodtruck’ami, co na świeżym powietrzu pozwalało na chwilę oddechu. Dopełnieniem były atrakcje przygotowane na scenie, gdzie przewijały się takie osobistości jak Filip Nowobilski (Duży w Maluchu) oraz Sebastian Kraszewski (Kickster).

MotoLegends

Czy impreza jest godna polecenia? To na pewno, bo w dobie pandemii MotoLegends pokazało, że można świetnie się bawić. Impreza po raz trzeci zaskoczyła pozytywnie i mamy nadzieję, że za rok, jeśli epidemia na to pozwoli, to zobaczymy jeszcze większy postęp. Od siebie mogę dodać, że przydałoby się zaskoczyć czymś uczestników na następną edycję, bo mam wrażenie, że za czwartym razem może nie być efektu wow. Impreza jest klimatyczna, ale przykładowo zrezygnowanie z Monster Truck’ów na skutek pandemii dało się we znaki. Mam nadzieję, że w 2021 roku MotoLegends zaskoczy pozytywnie i ponownie będę miał okazję odwiedzić imprezę. Na podsumowanie zapraszam do zapoznania się z galerią zdjęć.

Za zaproszenie dziękujemy serdecznie organizatorom MotoLegends

« z 2 »

Foto. materiały własne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *