Marc Marquez wygrał GP Emilii Romagna, a Fabio Quartararo po ciężkim weekendzie na torze w Misano został mistrzem świata. Jest pierwszym Francuzem, który tego dokonał.
Dziś Fabio Quartararo otrzymał pierwszy match point w walce o mistrzostwo, ale daleka piętnasta pozycja na starcie nie pomagała. Jego główny rywal, Pecco Bagnaia, startował natomiast z Pole Position i chciał przedłużyć walkę o tytuł. Fantastyczny start zaliczył Jack Miller, który chciał odebrać miejsce lidera swojemu koledze, ale Włoch obronił pozycję na czele stawki. Świetnie też ruszył Marc Marquez, który awansował na trzecie miejsce. Fabio Quartararo przedzierał się przez stawkę i był na dwunastej pozycji. Na trzecim okrążeniu Joan Mir dostał karę podwójnego długiego okrążenia, lecz chwilę później przewrócił się wraz z Danilo Petruccim. Okrążenie później zabawę zakończył Jack Miller, który mógł się zbliżyć do wcześniej wspomnianego Hiszpana z Suzuki. Pecco Bagnaia robił wszystko, by podtrzymać swoje szanse na pierwszy tytuł, lecz Marc Marquez deptał po piętach zawodnikowi Ducati. Fabio Quartararo uporał się z Jorge Martinem i był na dziewiątej pozycji, ale to dalej było za mało, by cieszyć się z tytułu już teraz.
Obaj zawodnicy LCR Hondy mieli swoje kłopoty. Najpierw Nakagami potężnie huknął o ziemię, a chwilę później Alex Marquez wycofał się przez problemy z motocyklem. Również Iker Lecuona zakończył przedwcześnie zmagania na torze w Misano przez wywrotkę. Kłopoty pojawiły się też we włoskiej części Yamahy, bo Franco Morbidelli spadał o kolejne lokaty. Wykorzystał to Fabio Quartararo, który wyprzedził Morbidellego oraz Lucę Mariniego i jechał już na siódmym miejscu. Kilka okrążeń później Francuz uporał się z Rinsem i był już szósty. Nie czekaliśmy jednak długo na awans na piątą lokatę i to było na tyle, jeśli chodzi o pogoń. Pojawiło się jedno “ale” i brzmiało jak szorujący motocykl Ducati o asfalt. Był to Pecco Bagnaia, dla którego był to koniec marzeń o tytule.
Oznaczało to, że Fabio był już na autostradzie po mistrzostwo. Marc Marquez wywierał presję na rywalach i po profesorsku rozegrał ten wyścig, wygrywając GP Emilia-Romagna. Drugi na mecie zameldował się Pol Espargaro, a trzeci był Enea Bastianini, który na ostatnim okrążeniu uporał się z Quartararo. Dla niego chyba za wiele w tym momencie to nie znaczyło – właśnie został mistrzem świata jako pierwszy zawodnik z Francji w historii!
Foto. materiały prasowe serii