Mercedes-Maybach GLS już w wersji seryjnej jest bardzo ekstrawagancki. Mansory uznało jednak, iż nie jest to żadna przeszkoda, by wejść z luksusem na wyższy poziom.
Mimo że nie wszyscy są oddanymi fanami aut, które niemal ociekają przepychem i luksusem, tego typu modele niewątpliwie mają swoich wielbicieli. Takim samochodem bez wątpienia jest Mercedes-Maybach GLS – potężna maszyna, która jest najbardziej luksusowym pojazdem w całej gamie niemieckiego koncernu. Już od pierwszych chwil widać, iż nie mamy tu do czynienia z byle samochodem – gdyby auta można byłoby porównać do nieruchomości, GLS prawdopodobnie mógłby być klasyfikowany jako Biały Dom prezydenta Stanów Zjednoczonych. Do tego dodajmy podwójnie uturbiony 4.0 V8, 557 koni mechanicznych, 730 Nm oraz przyspieszenie do 100 km/h w 4,9 sekundy. I to nawet pomimo faktu, iż samochód w zależności od wersji wyposażenia jest w stanie ważyć nawet… trzy tony. Oczywiście jednak zawsze można postawić kolejny krok – niezależnie od tego, czy jest to tak naprawdę w ogóle konieczne.
Studio Mansory słynie w branży z bardzo ekstrawaganckich pomysłów. Często zbiera ono za nie bardzo pochlebne opinie i równie często ich projekty wywołują szok oraz niezadowolenie. Wszystko jest jednak kwestią gustu i nie ma raczej wątpliwości, że ich ostatnia wariacja na temat wspominanego wyżej GLS-a wywoła sporo kontrowersji. Nie da się bowiem nie odnieść wrażenia, iż Mansory postarało się o dodanie temu ultraluksusowemu, niemieckiemu SUV-owi trochę innego wdzięku i poddało maszynę procesowi amerykanizacji, przynajmniej pod kątem wyglądu zewnętrznego.
W pierwszej kolejności bowiem w oczy rzuca się olbrzymia chromowana rura, wpleciona w przód samochodu – typowe dla masywnych amerykańskich SUV-ów i pickupów. Oczywiście nie jest to wszystko, a Mansory poszło ze swoim projektem o kilka kroków dalej. Zmieniono lusterka oraz dodano mały dachowy spojler w celu poprawy aerodynamiki, poszerzono błotniki, przemodelowano dyfuzor, a wszystkie nowe elementy wykonano oczywiście z włókna węglowego. Warto również wspomnieć o wszędobylskich chromach, nowych światłach LED, a także zmianach w silniku. Z pomocą nowego oprogramowania z 4.0 V8 biturbo udało się wycisnąć zawrotne 820 koni mechanicznych mocy i aż 980 Nm. Pozwala to na osiągnięcie setki w zaledwie 4,4 sekundy, a masa pojazdu wcale nie uległa zmianie!
Mercedes-Maybach GLS od Mansory z pewnością nie zachwyci wszystkich fanów czterech kółek, lecz wcale tego nie musi robić. To wyjątkowa edycja od wyjątkowego tunera, która ma trafić w gusta kilkunastu bardzo bogatych gości, którzy będą w stanie wyłożyć za taki egzemplarz ogromną kasę. Jak wielką? Tego na ten moment nie wiemy, lecz z pewnością będzie to więcej niż bazowe minimum za seryjnego GLS-a wynoszące 800 tysięcy złotych.
Foto. Materiały prasowe tunera