Nie cichną wątpliwości wokół włączenia do kalendarza GP Arabii Saudyjskiej. Lewis Hamilton uważa, że wyścig może pomóc w zmianach obyczajowych w tym kraju.

Niemalże od razu po ogłoszeniu GP Arabii Saudyjskiej w przyszłorocznym kalendarzu F1, w sieci wybuchła bardzo gorąca dyskusja o zasadności tego ruchu z pobudek moralnych. Nie jest tajemnicą, że w największym państwie Półwyspu Arabskiego notorycznie łamane są prawa człowieka – opozycjoniści są zamykani w więzieniach, niezależnie dziennikarze są mordowani, prawa kobiet są w porównaniu z naszymi standardami wręcz marginalne, a mniejszości religijne i seksualne są poddawane prześladowaniu i piętnowaniu. Oczywiście Arabia Saudyjska nie jest pierwszym krajem w kalendarzu F1, który ma z prawami człowieka na bakier. Żaden przypadek nie był jednak aż tak nagłośniony przez aktywistów i fanów Formuły 1. Nic więc dziwnego, że nawoływali oni twarze serii – w szczególności te zaangażowane społecznie, jak Lewis Hamilton – by zabrały głos w tej sprawie.

GP Arabii Saudyjskiej Lewis Hamilton

Świeżo upieczony siedmiokrotny mistrz świata przez długi czas nie podejmował w rozmowach z mediami i fanami tego tematu, lecz w końcu zdecydował się on przełamać ciszę.

Kiedy został stworzony ruch Black Lives Matter, który dał mi ogrom motywacji i koncentracji na moich celach, zrozumiałem, że naprawdę musimy wykorzystywać tę platformę [F1]. Jest wiele organizacji na świecie, które przymykają oko na wiele złych rzeczy, które dzieją się na świecie, używając wymówki, że to ,,polityczne”. Prawa człowieka nie są sprawą polityczną. Prawa człowieka powinny być równe dla wszystkich i dlatego jedziemy również do krajów, gdzie jest to problemem.

Nie musimy się od tych państw odcinać. Musimy znaleźć sposób, w jakim będziemy mogli się bardziej zaangażować, jak możemy lepiej wykorzystać tę platformę do naciskania i zachęcania do zmian.

Lewis Hamilton

Czy Grand Prix Formuły 1 ma realną szansę wpłynąć na sytuację w Arabii Saudyjskiej? Bezpośrednio – na pewno nie. Widzimy jednak doskonale, że samo ogłoszenie chęci przeprowadzenia wyścigu, a także słowa tak wpływowych osobistości, jak Hamilton rodzą dyskusję wśród opinii publicznej i nagłaśniają ciemne strony poczynań saudyjskich władców. Takie działania i słowa idoli wielu osób są w dzisiejszym świecie jak najbardziej potrzebne.

GP Arabii Saudyjskiej Lewis Hamilton

Foto. materiały prasowe serii

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *