Poranna część wyścigu 24h Le Mans

Poranna część wyścigu 24h Le Mans obfitowała w awarie i wypadki. Toyota #7 straciła prowadzenie, Prema Orlen utrzymała 2. miejsce w LMP2.

Z kłopotami w szesnastą godzinę wyścigu 24h Le Mans wkroczył Ultimate #35. François Heriau w żółwim tempie pokonywał ostatni sektor toru i musiał zjechać na naprawę. Były to kolejne problemy francuskiej ekipy LMP2 podczas tegorocznych zmagań na Circuit de la Sarthe. Sean Gelael (WRT #31) otrzymał karę przejazdu przez aleję serwisową za spowodowanie kolizji z Sebastienem Bourdais (Vector Sport #10). Ze względu na spadki mocy silnika do garażu zepchnięto samochód #43 polskiego zespołu Inter Europol Competition. Przez moment wydawało się, że może być to koniec wyścigu dla dotychczas wyżej plasującej się załogi “Piekarzy”, lecz David Heinemeier-Hansson powrócił na tor po kilku minutach. Kilka cennych sekund w alei serwisowej straciła Toyota #8 – gdy Brendon Hartley szykował się do powrotu na tor, na postój zjechał samochód Porsche z sąsiadującego garażu. Mechanicy musieli cofnąć pojazd Nowozelandczyka, aby był w stanie wyjechać ze swojego stanowiska.

https://twitter.com/24hoursoflemans/status/1535863435195559943

Prawdziwy dramat przeżył zespół Porsche #92, liderzy GTE Pro – w samochodzie prowadzonym przez Michaela Christensena po przejeździe przez żwirową pułapkę w zakręcie Mulsanne rozpadła się opona, urywając lusterko i poważnie uszkadzając przód samochodu. Tym samym na prowadzenie wyszła Corvette #64. Na torze pozostało mnóstwo fragmentów uszkodzonego auta, zarządzono slow zone. Po neutralizacji miało miejsce zdarzenie, które z pewnością bardziej rozbudziło wszystkich sympatyków Toyoty niż poranna kawa – na torze stanęła prowadząca w wyścigu #7. Jose Maria Lopez ponownie uruchomił samochód i po długim postoju w pit lane wrócił na tor ze stratą okrążenia do #8.

W kolejnej godzinie podobną przygodę do Christensena, z nieco mniejszymi konsekwencjami, przeżył Christian Hook (Iron Lynx #75). Ponownie zarządzono slow zone, które Toyota #7 wykorzystała na planowany postój. Z kolei Robert Kubica jadący na 2. miejscu w klasie LMP2 przekazał Premę Orlen #9 Louisowi Deletrazowi. Brendan Iribe (Team Project 1 #56) na dohamowaniu do szykany rozbił swój samochód kategorii GTE Am i po przejechaniu kilkunastu metrów zatrzymał się na poboczu, powodując kolejne slow zone na niemal całej prostej Mulsanne. W trakcie neutralizacji w barierę uderzył Laurents Horr (DKR #3), rozszerzając strefę pod żółtymi flagami do zakrętu Mulsanne, gdzie doszło do tego zdarzenia. Niemiec wydostał się z pobocza i zjechał do alei serwisowej.

Później w tym samym miejscu problemy mieli także Olivier Pla (Glickenhaus #708) i Francois Perrodo (AF Corse #83). Do grona pechowców z 17. godziny wyścigu można zaliczyć także AF Corse #51 (przed postojem 2. pozycja w GTE Pro) i Inter Europol Competition #34 – oba samochody zagościły w swoich garażach na kilkunastominutowe naprawy. Cały czas w kilku miejscach na torze obowiązywały slow zones, rozpoczęte jeszcze po wypadku Team Project 1 #56. Riccardo Pera (GR Racing #86) niechcący zadbał o to, aby przedłużyć neutralizację, lądując w żwirowej pułapce. Konieczna była interwencja Manitou.

Gdy wydawało się, że trwająca już prawie 40 minut neutralizacja będzie zmierzać ku końcowi, Matthieu Vaxiviere (Alpine #36) przy próbie dublowania samochodów GTE wypadł z toru i uderzył w bandę z opon. Ponownie interweniował dźwig, który pomógł prototypowi zamykającemu stawkę Hypercarów wydostać się ze żwirowej pułapki. Po powrocie na tor, pojazd oznaczony numerem 36 przez długi czas pozostawał w garażu. Prema Orlen #9 z Louisem Deletrazem za kierownicą po postoju znalazła się tuż za Jotą #28, spadając na trzecią pozycję. Ostatecznie strefy slow zones zniknęły po prawie godzinie ich obowiązywania.

Po pojawieniu się zielonych flag Jota #28 zjechała do swoich mechaników na zmianę kierowcy, dzięki czemu Prema Orlen #9 powróciła na drugie miejsce ze stratą okrążenia do drugiego auta brytyjskiej ekipy z numerem #38. Ekipy United Autosports #23 i Iron Lynx #80 otrzymały kary za wyprzedzanie podczas slow zones. 10 minut przed godziną 10:00 Alexander Sims (Corvette #64) ze sporą siłą uderzył w bandę po tym, jak został potrącony przez Francois Perrodo (AF Corse #83). Oznaczało to koniec wyścigu dla Amerykanów oraz kolejne slow zones. Chwilę wcześniej także druga załoga Corvette oficjalnie się wycofała po długim postoju w garażu.

Poranna część wyścigu 24h Le Mans

Po leniwej nocy, poranna część wyścigu 24h Le Mans przyniosła prawdziwą lawinę kłopotów technicznych i błędów kierowców. Polscy kibice z pewnością mają nadzieję, że przez kolejne 6 godzin poważne problemy ominą Premę Orlen #9, a nieco więcej szczęścia będą miały załogi Inter Europol Competition.

Foto. materiały prasowe organizatora wyścigu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *