Kevin Magnussen

Kevin Magnussen wygrał rozgrywane w zmiennych warunkach kwalifikacje przed GP Sao Paulo, korzystając na czerwonej fladze w Q3.

Po piątkowym treningu przed GP Sao Paulo nad torem Interlagos przeszły opady deszczu, które ustały przed rozpoczęciem kwalifikacji. Przed zapaleniem zielonego światła na wyjeździe z boksów ustawiła się kolejka kilku kierowców na przejściowych oponach. Według prognoz Ferrari, kolejne opady miały pojawić się po 10 minutach od rozpoczęcia Q1. “Tor wygląda na całkiem suchy” – ocenił Carlos Sainz. Nie bez drobnych uślizgów pierwsze pomiarowe okrążenie ukończył jego zespołowy partner, Charles Leclerc (1:19.191). Na kolejnym okrążeniu Monakijczyk urwał ponad 0,4 s (1:18.723), umacniając się na prowadzeniu. Lepszy czas, bez rekordu w żadnym z sektorów, wykręcił Max Verstappen (1:18.495). Nawierzchnia toru przesychała i pozwalała na uzyskiwanie coraz lepszych wyników – na prowadzenie wychodzili kolejno Alonso (1:18.412), ponownie Verstappen (1:18.198) i Hamilton (1:18.051). Nieźle prezentowali się także Lando Norris i Kevin Magnussen, czego nie można było powiedzieć o ich zespołowych partnerach.

Początek kwalifikacji przed GP Sao Paulo

Zespół AlphaTauri zaryzykował i ściągnął Pierre’a Gasly’ego do alei serwisowej po komplet slicków. Na pierwszym pomiarowym kółku Francuz stracił półtorej sekundy do Hamiltona, pozostając na 16. pozycji. Drugie kółko przyniosło komplet fioletowych sektorów i nowy najlepszy czas sesji – 1:17.626. W międzyczasie na slicki decydowało się coraz więcej ekip, dosyć długo na stanowisku serwisowym Ferrari pozostawał Charles Leclerc. Gasly podkręcał tempo (1:16.557), a na drugie miejsce wskakiwali Albon, Norris i Russell. Fernando Alonso ponownie został liderem sesji z czasem 1:16.177, a chwilę później na prowadzenie wywindował się Nicholas Latifi (1:15.969). Kanadyjczyka wyraźnie poprawił Lando Norris (1:14.381), a kilkanaście sekund przed końcem Q1 na czoło stawki wysunął się Alex Albon (1:14.324).

Valtteri Bottas podczas kwalifikacji przed GP Sao Paulo - Kevin Magnussen

O dynamice wydarzeń w końcówce Q1 najlepiej świadczy fakt, że pod kreską znalazł się prowadzący na minutę przed końcem Nicholas Latifi z wynikiem o 0,9 s lepszym od tego, który chwilę wcześniej dawał mu pierwszą pozycję. Już po wywieszeniu flagi w szachownicę prowadzenie obejmowali Alonso (1:13.542), Hamilton (1:13.403) i Norris (1:13.106). Ze strefy zagrożonej eliminacją wydostawali się Leclerc (tutaj był to skutek zamieszania w ekipie Ferrari), Verstappen i Hamilton, którzy swoje wcześniejsze czasy ustanawiali już na slickach. Oprócz Latifiego z kwalifikacjami pożegnali się Zhou, Bottas, Tsunoda i Schumacher.

Początek Q2 przed GP Sao Paulo

Prognozy Ferrari nie sprawdziły się, lecz w dalszym ciągu istniało ryzyko wystąpienia kolejnych opadów – inżynier Lance’a Strolla namawiał swojego podopiecznego do jak najszybszego przejechania pomiarowego kółka. Pierwsze minuty Q2 należały do Lando Norrisa (1:11.571), który o niecałą 0,1 s wyprzedzał Maxa Verstappena. Podobnie jak w Q1, warunki poprawiały się wraz z upływem czasu, co sprzyjało sporym przetasowaniom w tabeli. Esteban Ocon zameldował przez radio o kroplach w zakręcie nr 4, podobny komunikat padł z ust George’a Russella. W międzyczasie nowym liderem został Fernando Alonso (1:11.394), odpowiedź Maxa Verstappena była o 0,076 s lepsza. Trzynasty Russell i piętnasty Hamilton pierwszą serię przejazdów pokonali na używanych oponach. Obaj kierowcy Mercedesa zdążyli się poprawić przed spodziewanym, drastyczniejszym pogorszeniem warunków – Russell awansował na trzecie miejsce, Hamilton znalazł się tuż za nim.

Czajka miedziana

Mimo opadów Max Verstappen umocnił się na prowadzeniu z wynikiem 1:10.881. Znajdujący się pod kreską Carlos Sainz pobił rekord w pierwszym sektorze ze stratą zaledwie 0,009 s do Verstappena i wskoczył na drugie miejsce. Charles Leclerc stracił do zespołowego kolegi kolejne 0,060 s. Cała stawka do końca Q2 pozostała na slickach. Przepustek do finałowego segmentu czasówki nie uzyskali Albon, Gasly, Vettel (cała trójka ze stratą poniżej 0,1 s do dziesiątego Ocona), Ricciardo i Stroll. Nieco więcej szczęścia od Vettela miała czajka miedziana, która zdążyła uciec przed czterokrotnym mistrzem świata.

George Russell

Przed rozpoczęciem Q3 nad torem Interlagos robiło się coraz ciemniej, na wyjeździe z alei serwisowej ponownie ustawiła się liczna kolejka. Charles Leclerc jako jedyny w stawce wyjechał na przejściówkach, co okazało się fatalnym wyborem – Monakijczyk wyraźnie tracił czas do reszty kierowców na slickach, dodatkowo blokując Sergio Pereza. W momencie gdy opady zaczęły narastać, ekipa Ferrari wezwała Leclerca po świeże slicki. W międzyczasie George Russell wylądował na żwirowym poboczu i obrócił się na drodze wyjazdowej, zakopując się na poboczu. Na 8 minut przed końcem wywieszono czerwoną flagę. Pierwsza seria szybkich okrążeń niespodziewanie należała do Kevina Magnussena (1:11.674), za nim znaleźli się Verstappen i Russell. Wszystko wskazywało na to, że będziemy świadkami ogromnej sensacji.

Kevin Magnussen

W trakcie przerwy warunki zaczęły się pogarszać i na 6 minut przed końcem było już jasne, że status quo w klasyfikacji zostanie utrzymane, a sensacyjnym zdobywcą Pole Position zostanie Kevin Magnussen. Jeszcze przed upływem czasu zespół Haasa rozpoczął świętowanie największego sukcesu w swojej krótkiej historii startów w Formule 1.

Foto. oficjalne materiały prasowe serii; F1; Haas F1 Team

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *