Popyt na SUVy prowadzi do śmierci jednej z największych legend motoryzacji i będzie strzałem w kolano, jeśli Ford nie zmieni swojej decyzji
Jak wielu z Was wie jestem wielkim fanem Mustanga. Model z 2015 roku to moje marzenie, a podróż nim po wszystkich stanach to już szczyt wszystkiego. Jednak, gdy patrzę na to co Ford zamierza zrobić z legendą amerykańskiej motoryzacji to nie tylko wypadają mi włosy, ale chce mi się płakać. Rozumiem, że SUVy są równie amerykańskie co Mustang i jest na nie popyt, ale szanujmy się. To nie może się udać i nie powinno nigdy powstać. Całe szczęście, że jak na razie to rendery przygotowane przez rosyjski serwis Kolesa, a nie materiały prasowe Forda.
Zacznijmy od przodu, bo ten jest najbardziej odrażający, gdyż wygląda jak Ford Kuga po 3 dniowym rozwolnieniu, bo jest zdecydowanie za wysoko umieszczony. Przypomina grillem odmianę z 2.3 EcoBoost oraz ma halogeny z wersji sprzed faceliftingu. Z boku możnaby nazwać ten samochód Mustang ACTIVE, bo Focus w tej wersji wygląda dosyć podobnie z tandetnymi plastikami. Dalej przechodzimy do tyłu i widzimy dziwne nawiązanie do Panamery Sport Turismo. Tutaj akurat w miarę mi się podoba, bo to dosyć akceptowalna sylwetka jak na SUVa Coupe, bo coś takiego ma powstać w zamyśle Forda. Niemniej matowy dyfuzor wygląda średnio i w dodatku łaczy się z tandetnym plastikowym nadkolem – koszmar!
To co znajdzie się pod maską owiane jest legendą, bo mówiło się zarówno o hybrydzie z V8 jak i V6. To pierwsze rozwiązanie nie byłoby najgorsze, ale pojawiające się równie często głosy o pełnym elektryku nie świadczą dobrze o przyszłości Mustanga. Oczywiście, że nowa generacja zostanie pożarta przez normy spalin i ekologów, ale elektryk będzie strzałem w kolano Forda oraz zabójstwem legendy motoryzacji. Chociaż z drugiej strony konkurencją dla Mustanga w wersji SUV ma być Tesla Y i tutaj Ford ma wygrać zasięgiem – 600 km. Przyszłość będzie ciekawa, ale również okropna i straszna.
Foto. materiały prasowe Ford oraz Kolesa
Założyciel | Redaktor naczelny
Pasjonat motoryzacji i marketingu – wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.