Sytuacja, w której obecnie znajduje się Aston Martin, nie jest kolorowa, a kwota 320 milionów dolarów wcale nie oznacza znacznego poprawienia sytuacji firmy
Obecnie trwający kryzys niestety nie ominął branży motoryzacyjnej. Dotknął on przede wszystkim mniejszych producentów, którym ciężko jest poradzić sobie z trwającą sytuacją. Jedną z takich marek jest Aston Martin, który stracił 150 milionów dolarów w pierwszym kwartale tego roku. Niezbędne okazało się podjęcie pewnych kroków, które mogą wydawać się radykalne. Jednak w momencie, gdy ważą się losy firmy, trzeba uciekać się nawet do takich rozwiązań, aby zyskać na czasie i dotrwać do lepszego okresu.
Brytyjski producent próbuje poradzić sobie ze stratą, sprzedając część akcji. Ma to przynieść około 320 milionów dolarów zysku. Prawdopodobnie pomoże to podnieść się im ciężkich stratach. Ponadto otrzymali pomoc od rządu w wysokości 25 milionów dolarów. Niestety, nie obeszło się też bez cięć w fabrykach. Zwolniono około 500 osób. Ilość produkowanych aut jest teraz mniejsza. Aston Martin dostarcza tylko zamówione auta, nie produkuje ich na zapas, czy na wystawy dealerów. Zaoszczędzone przez to pieniądze również powinny pomóc marce w stanięciu na nogi.
Na szczęście, pomimo tej sytuacji, Aston Martin nie planuje odkładać lub anulować premier nowych modeli. DBX, czyli najnowszy SUV marki, powinien pojawić się na drogach już tego lata. Sprzedaż nowego modelu również powinna pomóc producentowi, jest on w końcu przedstawicielem bardzo modnego segmentu i powinien przyciągnąć wielu nowych klientów. W sprzedaży pozostają również wszystkie modele, które są oferowane obecnie. Miejmy nadzieję, że ta legendarna marka nie straci dużo i nie poniesie poważniejszych konsekwencji wynikających z obecnej sytuacji.
Foto. materiały prasowe producenta
Redaktor | Fotograf
Comments