Alex Albon w powyścigowych wywiadach nie krył swojej frustracji. Lewis Hamilton pozbawił go szansy na debiutanckie podium, a być może nawet wygranej.
W dzisiejszym chaotycznym wyścigu dochodziło do wielu incydentów. Ze względu na temperatury, wiele maszyn poddawało się. Mieliśmy także wiele incydentów na torze. Jednym z nich był kontrowersyjny wypadek Lewisa Hamiltona z kierowcą Red Bull Racing – Alexem Albonem. Brytyjczyk pozbawił szans Taja na podium. Nie, nie mówimy o incydencie z Brazylii z tamtego roku – wczoraj mogliśmy doświadczyć praktycznie takiej samej sytuacji na torze Spielberg w Austrii. I po raz kolejny Albon stracił szansę na swoje pierwsze podium.
Jak do tego doszło? Wszystko zaczęło się tak naprawdę od samochodu bezpieczeństwa wywołanego przez awarie bolidu George’a Russella. Podczas SC, Albon postanowił zjechać na świeże softy, tracąc na tym tylko jedną pozycję na rzecz Pereza. Taj po neutralizacji zdołał wyprzedzić kierowcę Racing Point i jego następnym celem były Mercedesy, które przez całe zawody miały problemy z czujnikami skrzyni biegów. Po kolejnym restarcie, kierowca Red Bull zrównał się z Hamiltonem na dojeździe do zakrętu numer 4. Na wyjeździe z niego, Alex był przed Hamiltonem, lecz Brytyjczyk sprokurował kontakt i wysłał sympatycznego kierowcę Red Bulla w żwir. Sam Alex na żywo skomentował to: „ten gość jest po prostu looserem”. Po incydencie, Alex spadł na ostatnią pozycji i kilka okrążeń później jego samochód odmówił posłuszeństwa. Lewis dostał za ten incydent pięć sekund kary doliczonej do końcowego czasu, co dało trzecią pozycję Lando Norrisowi. Albon nie ukrywał swojej złości w komentarzach po wyścigu.
Dopiero co wyszedłem z garażu, więc muszę zważać na słowa. Czuje, że byliśmy w stanie wygrać dzisiejsze zawody. Oczywiście Mercedesy były szybsze, lecz chłopaki wykonali fenomenalną robotę ze strategią. Po wyjeździe z boksu przy samochodzie bezpieczeństwa nie wiedziałem na jakiej pozycji jestem, lecz gdy utworzyła się kolejka to wiedziałem, że jest o co walczyć. Wiedziałem, że byli na zużytych twardych oponach, moim zadaniem było więc wykorzystanie tych softów i objęcie prowadzenia.
Samochód prowadził się wyśmienicie. Nie powiedziałbym, że wypadek z Brazylii bolał bardziej, bo wtedy sytuacja była 50/50. Ja w tej sytuacji dałem jak najwięcej miejsca i to od niego zależało, czy dojdzie do wypadku, czy nie.
Alex Albon
Albon został także zapytany, czy porozmawia o tej sytuacji z Lewisem w cztery oczy. „To napewno nastąpi, lecz teraz muszę ochłonąć…”.
Alex Albon mógł dziś zaskoczyć wszystkich i wygrać inauguracyjny wyścig sezonu F1. Niestety na jego drodze stanął Hamilton. Co wydarzy się za tydzień? Czy Albon po raz kolejny pokusi się o rezultat w TOP 3?
Foto. materiały prasowe zespołu
Comments