Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Jeśli kochasz sportowe samochody i w garażu stoi Acura NSX, ale jednocześnie kochasz podróżować to nie musi to oznaczać konieczności zakupu drugiego auta

Nie skłamię, jeśli powiem, że każdemu motomaniakowi choć raz zdarzyło  się pomarzyć o dłuższej wyprawie w supersamochodzie. Niestety jednak zazwyczaj kończyło się to na dwóch wnioskach: po pierwsze, prawdopodobnie nie masz dostępu do żadnego supersamochodu, a nawet jeśli jakimś cudem znalazłeś się w gronie nielicznych szczęśliwców, tak po pierwsze szkoda ci zabrać na podróż w nieznane coś, na co wydałeś grube setki tysięcy. No a poza tym, tego typu auta nie zostały stworzone do wypraw, a zazwyczaj do szalenia na torze. Mimo to jednak pewien Amerykanin postanowił zakasać rękawy i wraz ze swoją Acura NSX zrealizować to marzenie, tworząc przy tym jeden z najciekawszych projektów tego samochodu.

Acura NSX

Użytkownik Instagrama o nazwie NSXTRA jest właścicielem czerwonej Acury NSX, która już teraz jest po sporych modyfikacjach. Zmienione zostały progi i przedni zderzak, na pojeździe widać wiele wstawek z włókna węglowego, a samochód porusza się na felgach Work Meister. Jednakże tym, co czyni ten projekt wyjątkowym jest to, co znalazło się na dachu.

Z racji na to, że Acura NSX pierwszej generacji nie należy do najpraktyczniejszych samochodów, gdzie centralny silnik w sposób znaczący ogranicza przestrzeń bagażową, właściciel w celu realizacji swoich planów zmuszony został do podjęcia radykalnych kroków. W taki oto sposób na dach wylądował box dachowy. I choć wygląda to absurdalnie, to nie jest to najbardziej szalona część tego projektu. Ponieważ nawet zastosowanie dodatkowego bagażnika dachowego nie rozwiązało problemów z ilością przestrzeli bagażowej, NSXTRA był zmuszony do zrobienia czegoś, o czym wielu będzie pamiętać latami.

Początkowo jego planem było, aby nocować w namiocie rozstawionym na ramie, która normalnie utrzymywała bagażnik dachowy. Jednakże w obawie przed uszkodzeniem samochodu szybko zrezygnował z tego pomysłu i uciekł w stronę przyczepy. I choć sam pomysł podpinania pod NSX’a nie tylko bagażnika dachowego, ale i przyczepy wydaje się już wystarczająco absurdalny, tak właściciel wiedział, że do takiego auta nie można zastosować byle jakiej przyczepy. A że w garażu zalegało mu nadwozie drugiego NSX’a, którego początkowym przeznaczeniem miało się stać przeróbka na samochód torowy, tak ostatecznie Amerykanin zdecydował się, że tył pojazdu zostanie odcięty i stworzy przyczepę, na której będzie mógł rozstawić swój namiot.

Jeżeli to nie jest najbardziej szalona rzecz, jaką dzisiaj przeczytaliście, to nie wiem co nią jest. Mi pozostaje życzyć właścicielowi powodzenia przy projekcie i realizacji planów, oraz obserwować dalsze losy czerwonego NSX’a.

Foto. NSXTRA

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *