Mercedes klasy S, podobnie jak jego mniejszy brat o oznaczeniu E, w najbliższym czasie doczeka się sporych zmian, a my mamy jego zdjęcia z produkcji
Kilka dni temu mogliśmy oglądać zdjęcie zrobione prawdopodobnie w niemieckiej fabryce Mercedesa, które przedstawia nam możliwe zmiany w wyglądzie klasy E. Dziś w sieci pojawiło się dość niecodzienne zdjęcie. Fotografia zrobiona z ekranu monitoringu przedstawia flagową limuzynę niemieckiej marki, czyli znanego nam wszystkim Mercedesa klasy S. Mamy wrażenie, że firma będzie grała bezpiecznie z wyglądem auta, bo zmiany są delikatne i subtelne, a o szaleństwie projektantów nie ma tutaj mowy. W końcu S klasa to prawdziwa klasa.
Nowa S klasa wydaję się mieć niższy “nos” i będzie prawdopodobnie odrobinę szersza. Plotka głosi, że wersja z standardowym (obecnie standardowym) rozstawem osi, nie znajdzie miejsca w katalogu. Jesteśmy niemalże pewni, że ludzie kupujący auto w tym segmencie oczekują tzw. efektu wow. Nie zmienia to faktu, że Mercedes klasy S jest nadal szczytem nowoczesnego luksusu.Mimo, że na auto będziemy musieli czekać jeszcze jakiś czas to z pewnością jego debiut spowoduje uśmiech na twarzach wszystkich osób kochających prawdziwą motoryzację. Mowa tutaj o dwunastocylindrowym silniku widlastym. Zapowiada się dobrze, ale na to jak będzie w rzeczywistości będziemy musieli uzbroić się w cierpliwość. Nowa generacja Mercedesa klasy S zadebiutuje najwcześniej w 2021 roku.
W opozycji do ogromnego silnika, Mercedes, co jest już potwierdzone, stworzy nie tylko hybrydową wersję limuzyny, ale również w pełni ją zelektryfikuje. Stanowi to trudne zadanie dla inżynierów z Mercedesa, którzy muszą znaleźć miejsce na akumulator oraz baterię bez uszczerbku na miejscu w przestrzeni pasażerskiej i zachowaniu luksusu. Pozostałe wersję będą wyposażone w silniki V6 oraz V8. Wybierać będziemy mogli pomiędzy wersjami wysokoprężnymi jak i benzynowymi. Jednak w obliczu tych wszystkich elektryków i wersji hybrydowych, cieszy nas obecność silnika V12, bo jest oficjalne potwierdzenie, że ta jednostka jednak nie umarłą i udało się ją uratować przed normami emisji spalin.
Foto. cochespias