Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Touareg R reprezentuje dobrą szkołę motoryzacji – silnik 3.0 V6 połączony z napędem elektrycznym daje potężną ilość koni mechanicznych i jeszcze więcej niutonometrów.

Ostatnimi czasy hybrydy to bez wątpienia popularny temat, ale stosunkowo rzadko widzimy je w przeznaczeniu dla zwiększenia mocy do szalonych wartości. W przypadku modelu Touareg R mówimy o połączeniu silnika 3.0 V6 generującego 335 KM z silnikiem elektrycznym, który jest w stanie wytworzyć 134 KM. Łącznie do naszej dyspozycji jest 455 KM, więc to bardzo dobry rezultat, a niutonometrów jest jeszcze więcej, bo aż 700. To wszystko zostało zamknięte w nadwoziu SUV’a, który choć ma już 2 lata to wciąż wygląda świeżo, a dopisek “R” nie oznacza tylko zmian mechanicznych, bo to również spora rewolucja pakietu wizualnego.

Napęd przekazywany jest na cztery koła (4Motion) za pośrednictwem 8-biegowej skrzyni automatycznej, która współpracuje z centralną blokadą mechanizmu różnicowego. Możemy być pewni, że w terenie samochód spisze się całkiem nieźle, chociaż nie jest to “terenówka” o takim przeznaczeniu, bo to auto ma czuć się świetnie na asfalcie. Baterie umieszczone w Touareg’u mają pojemność 14.1 kWh i choć Volkswagen nie podaje zasięgu jaki na nich przejedziemy to określa prędkość maksymalną w trybie elektrycznym na 140 km/h. Dla trybu hybrydowego ograniczono prędkość do 250 km/h, chociaż patrząc na tą moc to możemy przypuszczać, że może być znacznie szybciej.

Auto wyposażone jest w system Trailer Assist, który ułatwia manewrowanie z przyczepą i zapewne przyda się, bo uciąg samochodu na haku wynosi do 3,5 tony. Zatem spokojnie można zapiąć przyczepę z łodziom i wyruszyć w podróż po Europie. Volkswagen również zadbał o inne systemy na pokładzie, w tym o Travel Assist, który podnosi poziom jazdy autonomicznej. Będzie to spore ułatwienie dla podróżujących autostradami, bo to tam system czuje się najlepiej i poniekąd może odciążyć kierowcę. Poza trybem jazdy na samym silniku elektrycznym, przewidziano aż 7 trybów pracy samochodu: Eco, Comfort, Normal, Sport, Individual, Offroad i Snow. Każdy z nich wyróżnia się inną charakterystyką pracy silnika, skrzyni biegów, zawieszenia czy wspomaganiem przez jednostkę elektryczną.

Ceny jeszcze nie podano, ale podstawowa wersja z silnikiem 3.0 V6 (bez elektryka) kosztuje 274 390 zł, więc możemy spodziewać się wartości w okolicy 400 000 złotych. Oficjalna premiera dla publiczności odbędzie się w Genewie już za tydzień i wtedy też powinno pojawić się więcej informacji. Co ciekawe, jeśli chcemy zrobić z samochodu nieco bardziej terenowe auto to możemy dokupić opcjonalny pakiet “terenowy”, który zawiera w sobie między innymi osłonę na spód silnika oraz miskę olejową. Bardzo ciekawa opcja, która pozwoli zwiększyć uniwersalność samochodu i bezpieczeństwo newralgicznych elementów.

Foto. materiały prasowe Volkswagen

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *