Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

O elektrykach można mówić wiele, ale jedno jest pewne – gdy wkracza 2000 KM to osiągi będą na wysokim poziomie – poznacie Lotusa Evija

Kiedy ostatni raz słyszeliście, że Lotus wypuścił nowy samochód? Zapewne dawno i to wcale nie dziwne, bo trochę czasu minęło od głośnych premier tego brytyjskiego projektanta. Teraz pworaca ze zwariowanym konceptem modelu Evija. Co to takiego? To elektryk, ale tego można było się spodziewać. Niespodzianką jest moc, bo wynosi on 1973 KM i jest przekazywana na cztery koła. Tak, dobrze usłyszeliście – blisko 2000 KM, a to wszystko z czterech silników elektrycznych. Jednak poczekajcie, bo dalej robi się tylko lepiej.

Zacznijmy od masy pojazdu, bo to właśnie z niskich wartości słynie Lotus. Evija ma ważyć 1680 kg, a więc całkiem sporo jak na tego typu auto, lecz tutaj sporo ważą same akumulatory. Jednak waga traci na znaczeniu, gdy spojrzymy na osiągi, a te zaczynają się niewinnie – 0-100 poniżej 3 sekund. Takie rezultaty mają dziś auta spalinowe i w zasadzie czas do setki przestał się liczyć. Różnicy między 2,93 a 2,95 nikt nie zauważy. Jedak na znaczeniu nabiera czas 100-200 i ten w przypadku Evija również wynosi około 3 sekund. 200-300 km/h? Dodatkowe 4 sekundy, a maksymalnie 340 km/h. W sumie powinno wystarczyć 10 sekund, aby rozpędzić się do 300 km/h. Robi wrażenie? To teraz wyobraźcie sobie te przeciążenia siedząc w fotelu…

Można wspomnieć o zasięgu wynoszącym 400 km, ale powiedzcie mi szczerze: ile super samochodów robi więcej niż 400 km na dzień? Chyba jedynie te co biorą udział w jakiś wyprawach albo ktoś jeździ z nudów, lecz mówimy o aucie za 1 500 000 funtów. Przy obecnym kursie da nam to około 7 500 000 złotych + podatki i akcyza. Zatem zapytam jeszcze raz: kto ma taki samochód na daily? Jednak jak chcecie go kupić to musicie się spieszyć, bo powstanie tylko 130 egzemplarzy, a pierwsze są wstępnie budowane.

Lotus podkreślił, że na drogi wyjedzie kilkanaście prototypów, aby zebrać odpowiednie informacje. Do tego w planach są testy na torach, szczególnie tych z długimi prostymi, bo tam największe osiągi pokaże Evija. Cena za takie cudo nie jest niska, ale na pewno osiągi wynagradzać będą cenę zakupu. W końcu wyjątkowe auto wyjątkowa cena i odpowiednia selekcja. Liczymy na chociaż jeden egzemplarz na polskiej ziemi.

Foto. materiały prasowe Lotus

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *