Miłośnik motoryzacji i motorsportu. Staram się cieszyć pasją na różne sposoby - od dziennikarstwa, przez amatorską rywalizację na torze, po konstruowanie bolidów w ramach AGH Racing - zespołu Formuły Student.

Flagowe wolnossące V12 musi ustąpić miejsca jednostką hybrydowym, aby zmniejszyć emisję spalin w gamie modelowej Lamborghini

W naszym świecie wszystko ma swój koniec. A wraz z końcem jednego zazwyczaj wiąże się początkiem czegoś nowego. Nie inaczej jest w przypadku motoryzacji. Z każdym rokiem i każdą kolejną nową, jeszcze bardziej rygorystyczną normą zbliżamy się do wymarcia tradycyjnych silników spalinowych. Producentom coraz ciężej dostosowywać jednostki do standardów wymaganych przez władze, przez co coraz więcej z nich żegna się ze swoimi kultowymi modelami czy jednostkami napędowymi. W ten sposób ostatnio między innymi Renault zapowiedziało koniec ich modeli RS, w związku z elektryfikacją. Teraz natomiast krążą plotki, jakoby to Lamborghini planowało stworzenie jeszcze jednej, ostatniej wersji modelu Aventador, która byłaby zarazem ich ostatnim pojazdem z silnikiem czysto spalinowym.

Lamborghini

Z Aventadorem mamy do czynienia już od 2011, kiedy to na targach we Frankfurcie został zaprezentowany w bazowej wersji. Z biegiem lat Lamborghini tworzyło coraz to nowe odmiany ich nowego, flagowego modelu z V12, od 50° Anniversario, SV, powstałego w jednym egzemplarzu Aventador J bez przedniej szyby, aż przez lifting modelu w wersji S czy najmocniejszy jak dotąd Aventador SVJ. Ta ostatnia odmiana między innymi dzięki zwiększonej mocy czy aktywnej aerodynamice ALA (Aerodinamica Lamborghini Attiva) pobiła w 2018 rekord Nurburgringu dla samochodów drogowych, który do dziś nie został pobity.

Mimo często sporych różnic w konstrukcji, wszystkie wersje łączyło to samo serce, jakim było wolnossące 6,5l V12, które z bazowych 700 koni modelu na model przybierało na mocy. I tak ostatecznie w SVJ dostaliśmy 770KM. Ale jak wspominałem, wedle doniesień użytkownika z forum McLaren Life, SVJ nie ma być ostatnim słowem Lamborghini w temacie Aventadora.

SVR, bo tak według jego informacji ma być samochodem do tego stopnia absurdalnym, że aż pozbawionym homologacji drogowej. W tej limitowanej do 40 egzemplarzy wersji dobrze wszystkim znane 6,5l V12 ma dalej pozostać wolnossące, ale jego moc ma zostać w sposób znaczy zwiększona, bo sama jednostka ma generować 830KM, czyli aż o 60 koni więcej od SVJ i o 11 koni więcej od niedawno zaprezentowanego hybrydowego Sian’a. Jeżeli te plotki się sprawdzą, to Lamborghini pożegna się z Aventadorem z przytupem i szczerze, będę w tym w pełni usatysfakcjonowany. Bo po tych wszystkich latach i rzeczach które ten model osiągnął, jedyne czego mi brakowało to torowego potwora, który byłby konkurencją dla FXXK, P1 GTR czy Vulcana.

Ale przy okazji jestem ciekaw jak na to wszystko zareaguje Jaguar z Land Roverem, ponieważ skrót SVR od lat pojawia się na ich wyczynowych modelach. Może się ostatecznie skończyć jak dekady temu z 911, kiedy to Porsche chciało nazwać swój model 901, ale prawa do trzycyfrowych nazw z zerem w środku zastrzegł sobie Peugeot, i w taki sposób w środku obecnych modeli marki ze Stuttgartu takich jak 911, 918, 919, 718 itd. w środku gości cyfra jeden.

A co dalej? Lamborghini już jasno to określiło, że w grę wchodzą hybrydy a także nowy model w gamie w postaci elektrycznego sedana. Ale przy tym wszystkim ponownie nasilają się plotki o chęci sprzedania marki przez koncern VAG, co na pewno mogłoby zaszkodzić produkcji elektrycznego sedana, który mógłby korzystać z części Taycana. Ale jak to będzie, czas pokaże.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *