Założyciel | Redaktor naczelny Pasjonat motoryzacji i marketingu - wielu mówi, że urodził się z benzyną we krwi, lecz lekarze wciąż mają wątpliwości jak to możliwe.

Audi musi gonić rywali w elektrycznym świecie modelem e-tron GT, aby nie zostać daleko w tyle, a najbliższy rywal wyrósł we własnym ogródku jako Porsche Taycan

O elektrycznym sedanie od Audi mówi się naprawdę długo. Tak na poważnie informacje pojawiły się w 2018 roku, kiedy to na Los Angeles Auto Show mogliśmy zobaczyć koncepcyjny model Audi e-tron GT Concept 2018. To wtedy Audi dało wyraźny sygnał, że nie pozostanie w tym segmencie bierne, ale za to będzie dzielnie walczyć. Czas leciał, lata mijały, pojawił się model e-tron oraz e-tron S, czyli elektryczne SUV’y. Skąd taka decyzja? Bardzo proste, łatwiej sprzedać rodzinnego SUV’a niż luksusowego sedana. E-tron był skazany na sukces tak naprawdę i wyznaczył kierunek w jakim będzie podążać marka. Ma być szybko, agresywnie i sportowo – tak jak to znamy z nowego A7.

Audi e-tron GT

Jednak podobieństwa między A7 a e-tron GT są tylko złudne. To dwa różne auta, zbudowane na innej platformie (J1). Łatwo można zauważyć natomiast spore podobieństwa do Porsche Taycan, czyli też jednocześnie najbliższego rywala. Linia nadwozia jest bardzo podobna, ale w przypadku e-trona GT zachowuje ona łagodniejszy kształt i tym samym pozwala uzyskać więcej przestrzeni w środku, co może być kluczowym czynnikiem. Raczej często nie wozimy pasażerów na tylnej kanapie o wzroście powyżej 2 metrów, ale gdyby taka potrzeba zaszła to dwójka rosłych pasażerów będzie miała wygodniej w e-tron GT. Co ciekawe, w koncepcie środek wcale nie był futurystyczny w porównaniu z tym co widzimy w modelach Audi obecnie. Jest więc szansa, że w takiej wersji pojawi się w produkcji.

Audi e-tron GT ma generować ponad 580 KM z dwóch silników (po jednym na oś). Moc będzie przekazywana na wszystkie cztery koła, a akumulatory o pojemności 90 kWh pozwolą pokonać ponad 400 km. Nie jest to może powalający dystans, ale spory jak na taką moc. Ładowanie od 0 do 100% ma trwać zaledwie 20 minut, co jest jednym z najszybszych wyników wśród obecnych elektryków. Do setki auto ma się rozpędzać w 3,5 sekundy, a nie wykluczone, że zobaczymy warianty S oraz RS, jak to na Audi przystało. W końcu Taycan ma Turbo i Turbo S, więc czemu by nie?

Muły testowe krążą już od jakiegoś czasu, więc możemy spodziewać się premiery pod koniec 2020 roku lub na początku 2021. Wiele zależy od obecnej sytuacji na rynku, więc ciężko to przewidzieć. Tak czy inaczej Audi e-tron GT zapowiada się niezwykle ciekawie. Być może okaże się, że wymusi to na Tesli szybsze pokazanie drugiej generacji (lub tak dużego liftingu) Modelu S, bo przecież to ten model konkuruje obecnie z Taycanem. Zastanawia wciąż cena tego auta, bo Tyacan 4S to koszt rzędu 458 698 złotych, a Turbo S to już 794 698 złotych. Oczywiście to ceny bez żadnych opcji.

Foto. Carscoops oraz materiały prasowe producenta

Comments

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *